Trzy premiery od Ferrari w 2024. Włosi zdradzają swoje plany
Wszystko wskazuje na to, że rok 2024 może być dla Ferrari kolejnym mocnym okresem. Zaprezentowane mają zostać trzy modele, a jeden z nich z pewnością narobi wokół siebie ogrom szumu.
03.02.2024 | aktual.: 03.02.2024 16:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Włoski producent bez wątpienia może zaliczyć ostatni okres do tych naprawdę udanych. W raporcie finansowym za 2023 rok marka z Maranello pochwaliła się sprzedaniem dokładnie ponad 13,6 tys. samochodów, zaś jej zysk netto wyniósł aż 1,257 mld euro. Dodatkowo kolejka zamówień została wypełniona do 2026 roku.
To jednak nie wszystko. Świetne wyniki finansowe i sprzedażowe sprawiły, że w dniu ogłoszenia raportu akcje Ferrari skoczyły do najwyższego poziomu, od kiedy Włosi weszli na nowojorską giełdę w 2015 roku. A na dokładkę otrzymaliśmy również bombę w postaci transferu Lewisa Hamiltona do Scuderii. 7-krotny mistrz świata dołączy do Ferrari wraz z początkiem sezonu 2025.
Zobacz także
Marka zdecydowanie jest więc na fali - i finansowo, i wizerunkowo. Nie ma jednak mowy o spuszczaniu nogi z gazu, bowiem na następne miesiące Ferrari ma naprawdę spore plany pod kątem premier. Na rynek mają wejść trzy nowe modele, z czego jeden ma być absolutnie hitowym debiutem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W 2024 r. na rynek trafić ma następca 812 Superfast. Będzie on zbudowany na podwoziu Ferrari Roma, a jego sercem ma być wolnossące V12. Szczegóły dotyczące kolejnego auta są już mniej konkretne. Typy są trzy: nowa wersja Ferrari Purosangue, następny model z serii Icona bądź jednorazowy egzemplarz okolicznościowy.
Trzy premiery Ferrari. Gwoździem programu następca LaFerrari i Enzo
Najciekawsza i najgłośniejsza jest jednak bez wątpienia trzecia przewidywana premiera. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują bowiem, że w 2024 r. ujrzymy nowy hipersamochód z Maranello. Następca legendarnego LaFerrari posiada wewnętrzną nazwę F250 i niewykluczone, że z takim oznaczeniem trafi na rynek. Testy drogowe w kamuflażu trwają już od kilku miesięcy.
Nadchodzący flagowiec ma według plotek posiadać podwójnie uturbiony hybrydowy silnik 3.0 V6, znany m.in. z Ferrari 296 GTB czy Ferrari 499P - hypercara, który w 2023 r. wygrał 24h Le Mans. Byłby to pierwszy raz od 1987 roku i premiery Ferrari F40, kiedy to hipersamochód Ferrari nie miałby pod maską V12. Przypomnijmy, że ikoniczne F40 posiadało również podwójnie turbodoładowany, 3-litrowy silnik, lecz tam było to V8.