To jeszcze nie koniec - Toyota i Yamaha pracują nad wodorowym V8

Podczas gdy europejscy producenci zgodnie obrali kierunek na elektromobilność, Japończycy wciąż nie porzucili technologii wodorowych, czego dowodem jest 450-konny silnik V8 oparty na jednostce Lexusa RC-F.

Tylko spójrzcie na ten wydech!
Tylko spójrzcie na ten wydech!
Źródło zdjęć: © mat. prasowe / toyota
Aleksander Ruciński

18.02.2022 | aktual.: 14.03.2023 13:16

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W 2021 roku Toyota, Mazda, Subaru, Kawasaki i Yamaha ogłosiły zawiązanie sojuszu, którego celem będzie utrzymanie przy życiu silników spalinowych, dzięki wykorzystaniu alternatywnych technologii zasilania oraz hybrydyzacji. Na pierwsze efekty nie trzeba było długo czekać. I to jakie, gdyż mowa o dużym V8.

To silnik stworzony przez Toyotę i Yamahę na bazie jednostki wykorzystywanej m.in. w Lexusie RC-F. Dzięki wielu modyfikacjom udało się przystosować go do zasilania wodorem. Moc jest nieco niższa niż na benzynie, ale wciąż przyzwoita - jednostka generuje 450 KM i 540 Nm.

Takeshi Yamada, jeden z inżynierów Yamahy odpowiedzialnych za ten projekt twierdzi, że silnik ma inny charakter niż konwencjonalne jednostki benzynowe. Działa podobno płynniej, bardziej liniowo, co ma co ma pozwolić na jazdę "bez uciekania się do elektronicznych systemów wspomagania jazdy".

Wodorowe V8 Toyoty i Yamahy
Wodorowe V8 Toyoty i Yamahy© mat. prasowe / Toyota

Na tym etapie ani Toyota, ani Yamaha nie potwierdzają, czy są jakiekolwiek szanse na wdrożenie tego rozwiązania do seryjnej produkcji. Patrząc na wystający, poprowadzony wysoko kolektor wydechowy, można to zrozumieć. Z pewnością byłby to pierwszy element do przeprojektowania, lecz dzięki niemu jednostka brzmi podobno bardzo specyficznie, uderzając raczej w wyższe tony.

Nie pozostaje nic innego, jak cieszyć się z faktu, że Japończycy nie odpuszczają, nadal angażując siły i środki w silniki spalinowe. Trzymam kciuki, by nie skończyło się tylko na prototypach.

Komentarze (4)