22 tys. zł za kurs. Taksówkarz twierdzi, że jest niewinny
Miał zapłacić kilkadziesiąt złotych, lecz z jego konta zniknęło blisko 22 tys. zł. Norweg, który odwiedził Trójmiasto, na długo zapamięta przejażdżkę taksówką.
27.07.2024 | aktual.: 27.07.2024 11:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O bulwersującej sprawie poinformował serwis "trojmiasto.pl". Norweg przebywający z wizytą w Gdańsku miał paść ofiarą chciwego taksówkarza. Mężczyzna zorientował się, że został oszukany, już po fakcie, gdy opuścił pojazd.
Zauważył, że z jego konta zniknęło blisko 60 tys. koron norweskich, co w przeliczeniu daje ok. 22 tys. zł. Postanowił więc zgłosić sprawę na policję. Funkcjonariusze ustalili, że płatność kartą nastąpiła w taksówce. Niedługo potem namierzyli przewoźnika i zatrzymali podejrzanego.
Okazał się nim 19-latek z Pruszcza Gdańskiego. Zgodnie ze wstępnymi ustaleniami, taksówkarz miał kilkukrotnie nabić opłatę za kurs, korzystając z karty płatniczej klienta. Podczas zatrzymania udało się odzyskać część pieniędzy. Nie była to jednak pełna kwota.
O dalszych losach sprawy zdecyduje sąd. Młody taksówkarz nie przyznaje się do winy, twierdząc, że nikogo nie oszukał. Jak wyjaśnia, sprzedał Norwegowi zegarek, za który przyjął zapłatę. O tym, jak było faktycznie, przekonamy się po rozprawie.