Światła dzienne zapobiegają wypadkom. Potwierdzają to badania
Najnowsze badania przeprowadzone w Australii pokazują, że samochody posiadające na wyposażeniu światła dzienne uczestniczą statystycznie w mniejszej liczbie wypadków. Różnica jest naprawdę znacząca.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Światła dzienne (DRL) są alternatywą dla świateł mijania, a w nowych samochodach w wielu regionach świata, w tym w Europie, są już od kilku lat montowane domyślnie. Ich wykorzystanie jest jednak dozwolone tylko w dobrych warunkach atmosferycznych i przy obecności światła słonecznego. Czy więc ich obecność jest aż tak istotna? Najnowsze badania pokazują, że jak najbardziej.
Centrum Badań nad Wypadkami Uniwersytetu Monash w Melbourne opublikowało wyniki badań, które rzucają nowe światło (sic!) na rolę świateł do jazdy dziennej w kontekście zwiększenia poziomu bezpieczeństwa na drogach. Jest to o tyle istotne, że w niektórych miejscach na świecie światła DRL nadal są traktowane jako wyposażenie opcjonalne. Według specjalistów powinno to jednak ulec zmianie.
Jak podaje portal Motor1, analiza danych dotyczących wypadków w Australii z lat 2010-2017 wykazała, że w samochodach posiadających na wyposażeniu światła dzienne ryzyko uczestnictwa w wypadku było mniejsze o dokładnie 8,8 proc, co specjaliści opracowujący końcowy raport określili jako czynnik "o wysokim znaczeniu statystycznym". Rolę świateł dziennych podkreśla jednak wgłębienie się w statystyki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O ile w pełnym słońcu ryzyko wypadku spadało o 7,6 proc., co może nie robić aż takiego wrażenia, tak o wschodzie czy zachodzie słońca ten współczynnik wynosił już aż 20,3 proc. Warto przy tym co prawa zaznaczyć, że pod uwagę brano kolizje, które wydarzyły się przy prędkości poniżej 75 km/h, lecz ograniczenie ich ryzyka o ponad 1/5 zdecydowanie może działać na wyobraźnię.