Spotkanie z legendą – Williams FW14B

Jeśli zadalibyście mi pytanie „z czym kojarzy mi się Formuła 1?” to na pewno odpowiedziałbym, że z technologią, niesamowitymi wynalazkami i naginaniem przepisów w konstrukcji bolidów do granic możliwości.

Spotkanie z legendą – Williams FW14B
Paweł Powroźnik

20.03.2016 | aktual.: 02.10.2022 08:27

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wszystko to dla potrzeby bycia szybszym od innych rywali. Ten wpis będzie o bolidzie, który w swoich czasach był tak niesamowity, że nawet Ayrton Senna pragnął zamienić go za swojego McLarena. Oto Williams FW14B z 1992 roku. Jak wspominałem już w pierwszym wpisie z Autosport International zespół Williams przywiózł cześć swoich eksponatów, a wśród nich głównego bohatera tego wpisu i gdyby nie inne rzeczy które działy się dookoła spędziłbym przy nim cały dzień.

Obraz

FW14B było dzieckiem Patricka Heada i Adriana Newey’a. Bolid był naturalną ewolucją szybkiego, ale zawodnego bolidu z sezonu 1991. Na tamte czasy była to najbardziej zaawansowana technicznie konstrukcja z całej stawki. Posiadała ona takie rozwiązania jak półautomatyczną skrzynię biegów, kontrolę trakcji czy ABS. Mimo tego wszystkiego bolid zakończył sezon 1991 na drugim miejscu przegrywając z niezawodnym rywalem w postaci McLarena MP4/6 i wspomnianym już we wstępie Brazylijczykiem.

Obraz

W 1992 roku Williams dopracował całą technologię znajdującą się w tym bolidzie, a na dodatek dorzucił przysłowiową wisienkę na torcie. Rozwiązanie, które od początku lat 80. inżynierowie różnych zespołów starali się bezskutecznie wynieść na wyższy poziom. Mowa oczywiście o aktywnym zawieszeniu. Gdy pierwszy raz zobaczyłem filmik, który prezentuje prace tego rozwiązania szczęka opadła mi na ziemię.

Williams active suspension video 1993

Komputer, który tym sterował musiał mieć mniejszą moc obliczeniową niż smartfony, które dzisiaj mamy w swoich kieszeniach. Zawieszenie to sprawiało, że samochód nie przechylał ani nie pochylał się, co pozwalało zachować elementy aerodynamiczne ciągle na jednej wysokości od podłoża. Po drugie sprawiało, że każde koło zawsze miało maksymalny kontakt z nawierzchnią.

Obraz

Cała ta technologia pozwoliła wygrać Williamsowi klasyfikację generalną konstruktorów, a Nigelowi Mansellowi zapewniła jego jedyny tytuł mistrzowski.

Obraz

Egzemplarz prezentowany na imprezie nosił numer karoserii 7, czyli był bolidem testowym. Został on jednak oklejony dokładnie tak, jak samochód, którym Mansell odniósł swoje 9 zwycięstw.

Obraz

Pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy gdy zacznie się porównywać ten bolid do współczesnych maszyn to sylwetka samochodu. Prosta, smukła niezaburzona przez wystające elementy. Pod pokrywą silnika pracowała jednostka Renault RS3C, a w późniejszych wyścigach RS4. V12 o pojemności 3.5 litra produkowało ponad 750 koni.

Obraz
Obraz

Kanciasty tył samochodu, tylne skrzydło którego pionowe elementy są praktycznie prostokątne.

Obraz
Obraz

Ogromne przednie skrzydło z elementami kończącymi się dopiero gdy miną przednią oponę. W lewym dolnym rogu widzicie kawałek mojego buta możecie sobie teraz wyobrazić jak długi jest ten element.

Obraz

Żałuje, że nie mogłem zobaczyć ukrytej po poszyciem technologii, a jeszcze bardziej jej wykorzystania w wyścigu. Fajnie było poobcować z bolidem z czasów gdy teamy Formuły 1 miały większe budżety i nie były budowane dla bycia zielonymi, tylko szybszymi.

Obraz
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (0)