Setki osób przed fabryką Tesli. Protest przerodził się w zamieszki
Demonstracja przed fabryką Tesli pod Berlinem zdecydowanie nie należała do najspokojniejszych. Protestujący chcieli wtargnąć do wnętrza budynku, a policja musiała użyć siły, by temu zapobiec.
11.05.2024 | aktual.: 11.05.2024 21:54
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wokół gigafabryki Tesli w Grünheide pod Berlinem narosło naprawdę wiele kontrowersji. Plany powiększenia zakładu wywołały głębokie niezadowolenie wśród okolicznych mieszkańców, którzy już wcześniej narzekali na zanieczyszczenia generowane przez placówkę.
Mimo oporu i blokady rozbudowy przez władze Tesla nie ma zamiaru odpuszczać tego tematu. To zaś powoduje protesty, w które zaangażowali się także aktywiści. Największą eskalację napięć mogliśmy obserwować w marcu 2024 r., kiedy to w wyniku sabotażu prace fabryki zostały wstrzymane na osiem dni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na 10 maja zaplanowano dużą demonstrację przy bramach fabryki, co spowodowało wysłanie pracowników podberlińskiego centrum do domów. Z perspektywy czasu okazało się to dobrą decyzją — protesty, na których zebrało się ok. 800 osób, bardzo szybko przybrały na intensywności.
Pod wieczór uczestnicy próbowali przeprowadzić szturm na teren fabryki, gdzie spotkali się z oporem policji. Według raportu agencji Reutera doszło do starć, w wyniku których pewna liczba protestujących została ranna. Doniesienia te potwierdziła policja.
Demonstracja dotyczyła oczywiście głównie kwestii rozbudowy fabryki, lecz poruszono również temat wydobywania litu, kluczowego surowca do produkcji akumulatorów. Aktywiści zwracali uwagę, że tworzone w tym celu kopalnie generują niewyobrażalne straty dla środowiska.