Samochody używane do 10 tys. zł. Najlepsze propozycje dla każdego
Nie każdy chce wydawać fortunę na stary samochód używany, niektórzy podchodzą do tematu rozsądnie. Kwota 10 tys. zł jest wystarczająca, by coś znaleźć we wszystkich segmentach. Dziś przedstawię moim zdaniem najlepsze propozycje w niemal każdej klasie, czyli najlepsze auta do określonych zadań.
11.10.2019 | aktual.: 22.03.2023 17:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na początek krótko o zasadach selekcji, czyli dlaczego takie, a nie inne propozycje znalazły się w tym zestawieniu. Pod uwagę były brane samochody wg wartości rynkowej na podstawie cen z ogłoszeń. Określenie "do 10 tys. zł" oznacza, że wymieniony model można kupić w tej cenie i jest wystarczająco dużo ofert, by w czymś wybrać. Dlatego też brakuje tu samochodów rzadziej spotykanych - nie zapomniałem o nich.
Popularność jest o tyle ważna, że dzięki niej łatwiej jest kupić egzemplarz w pożądanym stanie technicznym i wizualnym. Daje także ona możliwość wyboru wersji silnikowej, wyposażenia czy choćby koloru. Jest ważna również z tego powodu, że łatwiej obejrzeć kilka aut niedaleko od miejsca zamieszkania.
Najlepsze auto do miasta do 10 tys. zł
Tu wybór padł na Toyotę Aygo pierwszej generacji sprzedawanej w latach 2006-2014. Z kilku powodów. Przede wszystkim jest to samochód niezawodny, choć nie był produkowany w Japonii, tylko w Czechach wspólnie z dwoma modelami francuskich marek – Citroën i Peugeot.
Na pochwałę zasługuje zabezpieczenie przed korozją, co w mieście jest o tyle istotne, że zimą drogi sypie się solą, a samochody zwykle stoją pod chmurką, a nie w garażu. Drugi mocny punkt to bezusterkowa elektryka, co w codziennej eksploatacji (jazda do pracy czy szkoły) jest niezwykle ważne.
Samochód został wręcz stworzony do miejskiej jazdy. Jest mały, poręczny i tak zaprojektowany, że znosi trudy takiej eksploatacji. Może przeszkadzać skromny bagażnik o pojemności 139 l. Aygo jest bardzo oszczędne – benzynowy silnik zadowala się 5,5 l/100 km w mieście. Co ciekawe, benzynowa jednostka 1.0 l o mocy 68 KM jest chwalona za… dynamikę.
Do wyboru jest także diesel 1.4 D-4D i jest on kolejnym argumentem przemawiającym właśnie za tym modelem. Choć co do zasady diesel w miejskim samochodzie nie ma większego sensu, to w tym przypadku jest wprost przeciwnie. Aygo z dieslem zawsze spali mniej niż 5 l/100 km, a pomimo dość nowoczesnej konstrukcji, japoński motor nie ma ani koła dwumasowego, ani filtra cząstek stałych, a turbosprężarkę da się tanio wymienić. Wadą tego silnika może być jedynie moc 54 KM.
Najlepsze auto segmentu B do 10 tys. zł
Ponad połowa ofert sprzedaży Hondy Jazz z lat 2002-2008 kosztuje mniej niż 10 tys. zł, więc wybór padł na ten model właśnie. Dlaczego? Ponieważ bardzo często od samochodu segmentu B oczekuje się nie tylko dużej poręczności w mieście, ale także walorów aut większych niż typowo miejskie. Dla wielu rodzin, zwłaszcza mieszkających w dużych miastach, to właśnie dobre auto segmentu B może być najlepszą propozycją.
I tu Honda Jazz pokazuje mocne strony. Jest ogromna, ale nie z zewnątrz (385 cm długości), lecz w środku. Z tyłu z powodzeniem mogą podróżować dorosłe osoby i będą miały więcej przestrzeni niż w niejednym kompakcie. To samo można powiedzieć o bagażniku o pojemności 380 litrów. Nawet dziś w większym samochodzie segmentu C jest to dobra wartość. Jazza można podsumować tak – na zewnątrz miejski, w środku rodzinny.
Jednak to niejedyne zalety tego modelu. Kolejną jest niezawodność, a właściwie brak typowych problemów mechanicznych tego modelu. Poza jednym, jakim jest korozja. Dlatego zarówno przy zakupie, jak i późniejszej eksploatacji, warto dokładniej się temu przyjrzeć. Polecam kupić egzemplarz bez rdzy i od razu pojechać do warsztatu zajmującego się konserwacją. To najlepsza inwestycja w Hondę Jazz.
Wybór silników jest niewielki – dwa benzyniaki 1,2 l o mocy 78 KM lub 1,3 l o mocy 83 KM. Lepiej wybrać ten mocniejszy z dwóch powodów – ma lepsze osiągi oraz często auta z tym silnikiem są dobrze wyposażone. Zużycie paliwa to ok. 6 l/100 km, a z powodzeniem można założyć instalację gazową.
Najlepszy kompakt do 10 tys. zł
Segment kompaktów to w praktyce, nie w teorii, segment aut rodzinnych. I wbrew pozorom nie tylko w Polsce, ale także w wielu krajach Europy. Kompakt jest najbardziej wszechstronnym samochodem, który ma służyć do wszystkiego i dlatego wybór padł na Škodę Octavię I.
Octavia od początku była samochodem, który trudno sklasyfikować i już pierwszą generację określano mianem przerośniętego kompaktu. Trochę na wyrost, bo 4,5 długości to faktycznie duża wartość w segmencie C, ale nie dla odmian nadwoziowych sedan i kombi. A tymczasem Octavia jest liftbackiem, choć oferowano również kombi.
Wbrew pozorom z tyłu nie ma dużo miejsca, ale bagażnik deklasuje wszystko. 528 litrów to pojemność rekordowa, a kombi oferuje jeszcze więcej – 548 litrów przestrzeni. To sprawia, że Octavia może być niezłym transporterem i już widać, że wielu drobnych przedsiębiorców wykorzystuje te auta jak dostawcze.
Gdyby głównym czynnikiem wyboru zwycięzcy tej kategorii miała być niezawodność, z pewnością zaproponowałbym Hondę Civic VII. Jednak Octavia ma wyraźną przewagę pod względem wyboru wersji silnikowych – szeroka paleta benzyniaków i diesli. Co więcej, praktycznie wszystkie jednostki są udane i nie wymagają wiele pod względem obsługi. Odradzałbym jedynie benzynowy silnik 1.4. Do tego wszystkie benzyniaki świetnie spisują się na gazie.
Innym atutem samochodu jest ogromny wybór tanich części, świetna znajomość u mechaników oraz bardzo niskie koszty obsługi i napraw. Octavia jest prawie samochodem krajowym pod względem popularności, co sprawia, że można naprawić ją niemal w każdej miejscowości i niekoniecznie u zawodowego mechanika.
Duże, wygodne auto do 10 tys. zł
Tu wybór był najtrudniejszy i najdłużej składałem wszystkie czynniki w całość, by wyłonić zwycięzcę. Dlaczego? Ponieważ moim zdaniem mało jest samochodów segmentu D i E, które w tej cenie warto kupić. W mojej opinii należałoby dysponować kwotą ok. 20 tys. zł, żeby kupić dobre auto.
Finałem trudnej decyzji jest wybór Volkswagena Passata B5 z lat 1995-2005. Często mocno już zużyty i z przebiegiem dwukrotnie większym niż wskazuje licznik, ale i tak model ten jest na swój sposób "pancerny". Jedynie jego przednie zawieszenie jest typową bolączką, ale rynek oferuje już dobre zamienniki w stosunkowo niskiej cenie.
Passat "wygrał" swoją przestronnością, dużą liczbą wersji silnikowych (benzyniaki i diesle) i napędowych (automat, napęd 4x4) oraz bardzo praktycznym nadwoziem kombi. Kolejne zalety to świetny wybór tanich zamienników, niskie koszty napraw, doskonała znajomość modelu wśród mechaników i dobre właściwości jezdne oraz wysoki komfort jazdy.
Najmocniejszym konkurentem było Mondeo II, ale ten samochód ma nieudane silniki Diesla oraz benzyniaki, które średnio spisują się na gazie. Dodatkowo jest bardziej podatny na korozję.
Z kolei japońskim konkurentom też nieco brakowało. Honda Accord VI ma ogromne problemy z korozją niemal wszystkich elementów i nie oferuje wersji kombi, a Toyota Avensis I była niezawodna 10 lat temu, średnio znosi zasilanie gazem, natomiast komfort jazdy jest dużo niższy. Z kolei Audi A4 może i jest samochodem klasy średniej, ale określenia "duży i wygodny" nie do końca do niego pasują.
Najlepszy minivan do 10 tys. zł
Ok. 1/3 ofert sprzedaży Volkswagena Sharana pierwszej generacji to samochody za mniej niż 10 tys. zł. Jednak należy dodać do nich jeszcze dwa inne modele, technicznie niemal identyczne – Seata Alhambrę i Forda Galaxy. Wówczas liczba propozycji rośnie dwukrotnie.
Takie samochody kupuje się właściwie z jednego powodu – urodziło się trzecie lub czwarte dziecko i chcemy móc je wozić. Potrzeba więc pięciu lub siedmiu niezależnych foteli albo przynajmniej szerokiej kanapy, na której zmieści się trójka. Żaden inny segment nie oferuje takich możliwości jak minivany.
Dlaczego Sharan/Galaxy/Alhambra? Ponieważ są tanie w zakupie i utrzymaniu, a ich niezawodność, choć słaba, to wcale nie jest gorsza od innych modeli w tej klasie. Owszem, można szukać czegoś japońskiego, ale zostaniemy przy kilku ofertach na krzyż, autach z korozją i kiepską paletą silników do wyboru, zwłaszcza diesli. W Sharanie jest wszystko – silniki benzynowe do zasilania gazem lub diesle, automat, napęd na cztery koła, a nawet – dla bardziej wymagających – motor 2.8 o mocy 204 KM.
Najlepszą jednostką do tego samochodu jest diesel 1.9 TDI o dowolnej mocy. Jeśli się o niego zadba, będzie służył długo i niezawodnie. Jeśli się poważniej zepsuje, można go tanio wymienić na inny. Warto przy zakupie zwrócić uwagę na wycieki. Kolejnym ważnym obszarem jest nadwozie. Mniej obarczone korozją są samochody po liftingu w 2000 r.
Wielką zaletą Sharana jest bardzo obszerne wnetrze. Tego nie oferują kompaktowe minivany, takie jak Opel Zafira czy Renault Scenic. Dzięki temu model ten może posłużyć zarówno jako pojazd rodzinny do przewożenia osób, ale także jako bagażówka, kiedy trzeba się przeprowadzić lub przywieźć do domu jakieś zakupione sprzęty.
Najlepszy SUV do 10 tys. zł
Znalezienie najlepszego auta w tym segmencie było jeszcze trudniejsze niż w przypadku dużego i wygodnego sedana lub kombi. Jednak nie z powodu trudności z wyborem konkretnej propozycji, lecz z powodu zbyt niskiej zakresu cenowego.
Trudno też było jednoznacznie zdefiniować, czego tak naprawdę oczekuje się od takiego samochodu. Wiele osób kupuje SUV-a, bo im się podoba, inni szukają po prostu czegoś innego zamiast kombi, a jeszcze inni oczekują auta prawie terenowego. Niektórym też pasuje wyższa pozycja za kierownicą i niczego więcej nie chcą.
Dlatego stwierdziłem, że niełatwo kupić SUV-a za 10 tys. zł, ale można w tej cenie wybrać pośród stosunkowo sporej liczby subaru foresterów. To prekursor terenowych kombi, a jednocześnie auto, które właściwościami jezdnymi bije na głowę praktycznie wszystkich konkurentów z lat 1997-2008 (dwie pierwsze generacje).
Z jednej strony fenomenalnie prowadzi się na drogach utwardzonych, zwłaszcza zimą, a z drugiej jego wysoki prześwit daje radę na bezdrożach. Wersje ze skrzynią manualną mają nawet reduktor. Nic dziwnego, że często można spotkać leśników w starych foresterach.
Nie jest to z pewnością samochód tani w serwisie i naprawach, bywa kłopotliwy, a niektóre części są drogie. Jednak cechuje się wysoką niezawodnością. Ma też problemy z korozją, ale konkurenci w tej cenie nie są lepsi. Nie ma natomiast silników diesla, więc pozostanie zasilanie benzynowe lub dość kłopotliwe gazowe. W tym przypadku zalecam zakup auta z możliwie najlepszą instalacją lub jeszcze lepiej – montaż takiej we własnym zakresie.
Forester może rozczarować osoby szukające samochodu ponadprzeciętnie przestronnego, przyjemnego w środku oraz dużego bagażnika – ok. 400 litrów w obu generacjach. Natomiast gdy spadnie śnieg, a opony są zimowe, subaru pokazuje swoje atuty. Dobrze też trzyma wartość, więc można takim autem pojeździć 2-3 lata i sprzedać w tej samej cenie.