Samochody przyszłości z przeszłości [cz. 2]
Nawigacja satelitarna, system wykrywania przeszkód przy pomocy radaru czy kamera cofania - o tego typu rozwiązaniach myślano w branży motoryzacyjnej już kilka dekad temu.
16.04.2014 | aktual.: 20.10.2022 22:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W kolejnej części tekstu o samochodach przyszłości z przeszłości przyjrzymy się m.in. autom General Motors inspirowanych lotnictwem.
Pontiac Bonneville Special – 1954 r.
Harley Earl, szef działu stylistycznego General Motors, wpadł na pomysł zbudowania nowego samochodu sportowego oglądając próby bicia lądowych rekordów prędkości na słonym jeziorze Bonneville w stanie Utah. Zatrudniający go koncern dał pozwolenie na budowę prototypu.
Samochód otrzymał nazwę Pontiac Bonneville Special. Zaprojektował go sam Harley Earl. Auto powstało w dwóch egzemplarzach.
Za ręczną budowę konceptów odpowiadali Homer C. LaGassey Jr. i Paul Gilland. Prezentacja Pontiaków Bonneville Special odbyła się równocześnie w Los Angeles i Nowym Jorku. Zielona sztuka była następnie obwożona po salonach dealerskich w Stanach Zjednoczonych.
Wzornictwo Bonneville Special odzwierciedla ówczesną fascynację lotnictwem odrzutowym. Widać to wyraźnie chociażby po tyle samochodu. Karoseria została wykonana z włókna szklanego. Obudowa kabiny powstała z pleksiglasu i ma dwa podnoszone panele. Źródłem napędu jest 8-cylindrowy, rzędowy silnik o pojemności prawie 4,4 l i mocy 230 KM.
General Motors Firebird – lata 1953, 1956 i 1958
Seria trzech eksperymentalnych pojazdów z serii Firebird powstała w celu testów aerodynamiki i możliwości zastosowania w normalnych samochodach turbin gazowych.
Firebird I z 1953 r. wyglądał niczym bojowy odrzutowiec i był pierwszym autem z turbiną gazową testowanym w Stanach Zjednoczonych. Kształt dzioba był inspirowany rozwiązaniami z myśliwców Lockheed XF-90 i McDonnell XF-88 Voodoo. Jednoosobowy pojazd miał moc 370 KM.
Podczas testów osiągnął prędkość 160 km/h, chociaż zapewne nie był to kres jego możliwości. Autem kierował szef projektu Emmett Conklin. Podczas próby szybkościowej włączył on przy wspomnianych 160 km/h drugie przełożenie, po czym Firebird stracił sterowność z powodu zbyt wysokiego momentu obrotowego, który nagle trafił na koła.
Firebird II z 1956 r. był studium auta bardziej praktycznego, mogącego przewieźć 4 osoby. Moc obniżono do 200 KM. Karoserię wykonano z tytanu. Samochód był wyposażony w prototypowy system nawigacji i autopilota.
Informacje potrzebne do kierowania autem miały być pobierane ze specjalnej sieci zbudowanej wzdłuż drogi. Auto miało ponadto ekran wyświetlający dane o pogodzie i ruchu.
Trzeci Firebird został zbudowany w 1958 r. i zaprezentowany w roku następnym. Dwumiejscowy koncept tak samo, jak poprzednik miał tytanowe nadwozie. Do napędu służyła turbina Whirlfire GT-305 generująca 225 KM. Dodatkowo w samochodzie był zamontowany spalinowy, 10-konny silnik dający moc akcesoriom.
GM Firebird III miał na wyposażeniu klimatyzację, tempomat i system zapobiegający blokowaniu hamulców. Skrzydła mogły działać jak hamulec aerodynamiczny. Kierowca mógł korzystać z kluczyka, który przesyłał sygnał, dzięki któremu otwierały się drzwi.
Cadillac Cyclone – 1959 r.
Skoro już jesteśmy przy konceptach General Motors związanych z lotnictwem, warto wspomnieć o modelu Cadillac Cyclone. Był to jeden z ostatnich projektów wspomnianego Harleya Earla, twórcy Chevroleta Corvette.
Auto napędzane silnikiem V8 o mocy 325 KM miał dużą kopułę, którą można było chować. Mogła ona na powrót samoczynnie powrócić na miejsce i zakryć kokpit po tym, jak czujniki wykryły deszcz.
Czarne stożki z przodu samochodu to część systemu radarowego do wykrywania obiektów znajdujących się na trasie pojazdu. Kierowca otrzymywał informacje o odległości do obiektu i szacowanej drodze hamowania. Drzwi były sterowane elektrycznie.
Ghia Selene – lata 1959 i 1962
Zerknijcie proszę na powyższe zdjęcie. Jeśli trudno Wam stwierdzić, gdzie jest przód, a gdzie tył, to podpowiadam, że przód jest po prawej stronie. Pojazd ten to Ghia Selene.
Koncept z 1959 r. został zaprojektowany przez Toma Tjararda, który w późniejszych latach odpowiadał za stylizację takich modeli, jak Fiat 124 Spider czy DeTomaso Pantera. Projekt Selene miał zademonstrować rozwiązania, które pozwalałyby na transport dużej liczby pasażerów.
W kabinie było 6 miejsc, z czego 4 z tyłu. Podobno samochód tak się spodobał jednemu z komunistycznych dygnitarzy, że chciał, aby Ghia stała się podstawą dla nowych, moskiewskich taksówek.
Trzy lata po Selene I zostało pokazane studium Selene II, które wyszło spod ręki Virgila Exnera Juniora. Tym razem samochód miał mniej foteli. Kierowca siedział sam z przodu. Dwójka pasażerów była zwrócona twarzami w kierunku tyłu i mogła oglądać telewizję.
Żaden z powyższych konceptów nie został wyposażony w napęd. Były to pojazdy wyłącznie pokazowe.
Ferrari 512 S Modulo – 1970 r.
Studyjne Ferrari 512 S Modulo zostało zaprezentowane podczas salonu samochodowego w Genewie w 1970 r. Autorem pojazdu był Paulo Martin, który wówczas był zatrudniony przez studio Pininfarina.
Projektant ten pod koniec lat 60. odpowiadał za nakreślenie linii Rolls-Royce'a Camargue. Ślęczenie nad autem, które z założenia miało być konserwatywne, nudziło go, więc po nocach budował model futurystycznego samochodu sportowego w skali 1:1. Pozwalał na to sam Sergio Pininfarina, który uważał jednak, że dzieło Martina jest zbyt odważne.
Bazą dla Modulo stało się Ferrari 512 S. Marka z Maranello musiała zbudować 25 drogowych egzemplarzy tego pojazdu wyścigowego w celu zdobycia homologacji. W związku z tym, że nie udało się sprzedać wszystkich sztuk, jedna z nich powędrowała do Pininfariny.
Ferrari 512S Modulo to samochód o długości 4480 mm i szerokości 2040 mm. Wysokość to tylko 935 mm. Do środka można było wejść dzięki temu, że dach i przednia szyba odsuwały się do przodu.
Modulo za źródło napędu miało 6-litrowy silnik V12 rozwijający 550 KM. Z mocy można było zrobić pożytek w zasadzie tylko na prostej. Przez to, że koła były zabudowane, Modulo praktycznie nie mogło skręcać.
Pininfarina Ferrari 512 MODULO
Nissan 315a – 1970 r.
Nissan 315a z 1970 r. to samochód, który z powodzeniem pasowałby do zatłoczonych centrów współczesnych miast. Studium ma jednobryłowe nadwozie o długości ok. 2,4 m.
Nie tylko niewielkie wymiary sprawiają, że 315a to świetny pojazd do poruszania się po mieście. Nissan wyposażył auto w silnik elektryczny napędzający tylną oś. Prędkość maksymalna samochodu wynosiła ok. 90 km/h, a przyspieszenie od 0 do 30 km/h trwało 6 s.
Vauxhall SRV – 1970 r.
Dziś Vauxhall kojarzy się głównie z tym, że sprzedaje w Wielkiej Brytanii modele Opla pod własną marką. Dawniej firma potrafiła jednak konstruować samochody z bardzo ciekawymi rozwiązaniami technologicznymi.
W 1970 r. Vauxhall przedstawił prototypowe studium SRV (Styling Research Vehicle). Z przodu karoserii w kształcie klina (miała tylko trochę ponad metr wysokości) znajdował się ruchomy element poprawiający aerodynamikę.
Samochód miał kilka zbiorników. W założeniu paliwo miało być przepompowywane z jednego baku do drugiego po to, aby poprawiać balans w trakcie jazdy. W założeniu, ponieważ zamiast silnika była atrapa.
SRV został wyposażony w samopoziomujące się zawieszenie tylne. Wbrew pozorom, Vauxhall to samochód 4-drzwiowy i 4-osobowy. Fotele były przymocowane na stałe, ale kierowca mógł zmieniać położenie kierownicy i pedałów. Wskaźniki zostały umieszczone w drzwiach.
Chevrolet Corvette Indy – 1986 r.
Chevrolet Corvette Indy to prototypowy samochód sportowy, który został przedstawiony publiczności na targach w Detroit w 1986 r. Auto wyróżniało się nie tylko pod względem wyglądu.
W pojeździe zostało zamontowane aktywne zawieszenie opracowane przez Lotusa. Silnik został umieszczony centralnie. Jednostka V8 o pojemności 2,65 l trafiła następnie do bolidów serii CART.
Chevrolet Corvette Indy został wyposażony w elektroniczne sterowanie przepustnicą. Auto miało napęd na 4 koła. Wszystkie były skrętne. Kierowca mógł korzystać z kamery cofania. W Corvette zainstalowano prototyp nawigacji GPS.