Luka w przepisach dla kierowców. Rząd jeszcze jej nie załata
Od 2020 r. jeżdżący po polskich drogach kierowca nie musi mieć przy sobie dowodu rejestracyjnego pojazdu zarejestrowanego w kraju. Ale tylko do czasu. Okazuje się, że w przepisach jest dziura, która szczególnie bolesna może okazać się w czasie wypoczynku z dala od miejsca zamieszkania. Idą zmiany, ale wolno.
17.06.2024 | aktual.: 17.06.2024 13:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nowelizacja rozwiąże tylko część problemów
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji opublikowało projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie usuwania pojazdów. W zakresie odholowywania pojazdów sportowych przeznaczonych do udziału w zawodach jest to dostosowanie przepisów do nowego brzmienia Prawa o ruchu drogowym. Zmian jest jednak więcej i nie wszystkie są wystarczające z punktu widzenia kierowców.
Załącznikiem do nowelizacji rozporządzenia jest zmieniony wzór pouczenia dla kierowcy, którego pojazd odholowano. Wreszcie zniknęło z niego nieprawdziwe w świetle orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego zdanie o tym, że pojazd można odebrać z parkingu dopiero po uiszczeniu opłaty za odholowanie i przechowywanie pojazdu. Wyrok TK zapadł w 2018 r., ale brzmienie pouczenia ma się zmienić dopiero teraz.
Projekt rozporządzenia nie zmienia jednak innego problemu – dotyczącego odbioru odholowanego pojazdu. Zawarty w projekcie wzór pouczenia dla kierowcy odholowanego pojazdu określa, kto i na podstawie jakich dokumentów może odebrać usunięty z drogi pojazd. Wciąż nie ma tu słowa o użyciu w tym celu mObywatela. Dlaczego to duży problem?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wakacyjny kłopot
Od grudnia 2020 r. – w związku z rozwojem Centralnej Ewidencji Kierowców – nie trzeba wozić przy sobie dowodu rejestracyjnego. W razie kontroli policja ma dostęp do danych o wszystkich zarejestrowanych w Polsce pojazdach. Wielu kierowców zaczęło więc zostawiać dowód rejestracyjny w domowej szufladzie. Dodatkowo w 2023 r. ówczesny rząd wprowadził zmiany w przepisach o aplikacji mObywatel i ogłosił, że stała się ona pełnoprawną, elektroniczną wersją papierowych dokumentów. Tyle, że w przypadku kierowców nie jest to do końca prawda.
Podczas weekendowego czy wakacyjnego wyjazdu kierowcom zdarzają się błędy, których nie popełniliby w swojej okolicy. Często dotyczą one parkowania, a ich efektem może być odholowanie samochodu. I tu pojawia się problem. Przepisy nie przewidują możliwości odbioru usuniętego w ten sposób pojazdu po okazaniu dowodu rejestracyjnego w postaci elektronicznej w aplikacji mObywatel.
"Uwaga! Zgodnie z przepisami dokument mPojazd nie upoważnia do odbioru odholowanego pojazdu" – informuje na swojej stronie internetowej gdańska straż miejska. Osoba, która przyjedzie nad polskie morze z drugiego końca kraju i popełni rażący błąd przy parkowaniu, będzie więc miała nie lada problem. W najlepszym razie będzie mogła odebrać odholowany pojazd po przesłaniu dowodu rejestracyjnego przez rodzinę. W najgorszym będzie musiała pojechać do domu po dowód rejestracyjny – pociągiem lub autobusem.
Niektóre samorządy idą jednak kierowcom na rękę. Jak się dowiedziałem, jest tak w Zakopanem. Pojazdy, które są usuwane w stolicy polskich Tatr i najbliższej okolicy, można odebrać, legitymując się elektroniczną wersją dowodu rejestracyjnego w aplikacji mObywatel. Kłopot w tym, że jest to możliwe tylko dzięki przymykaniu oka na literalne brzmienie przepisów.
"W obowiązującym stanie prawnym dane o pojeździe zawarte w aplikacji mObywatel nie stanowią dokumentu mobilnego, o którym mowa w ustawie z 26 maja 2023 r. o aplikacji mObywatel, tym samym nie mogą być wykorzystywane w miejsce dowodu rejestracyjnego, jak ma to miejsce w przypadku dowodu osobistego czy prawa jazdy. Należy jednak dodać, że MSWiA w konsultacji z Ministerstwem Cyfryzacji rozważy ewentualną zasadność dokonania stosowanych zmian w ustawie o aplikacji mObywatel" – poinformował mnie wydział prasowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Aktualnie aplikacja mObywatel może zostać użyta, by w miejscu odbioru potwierdzić swoją tożsamość, ale nie wystarcza, by na podstawie sekcji "Moje Pojazdy" można było potwierdzić prawo własności czy prawo do użytkowania danego pojazdu. Dlatego w świetle prawa do odbioru usuniętego pojazdu potrzebny jest papierowy dowód rejestracyjny, ale już fizyczny dowód osobisty może zostać zastąpiony rządową aplikacją.
Na razie nie wiadomo, kiedy rząd zajmie się problemem braku możliwości posłużenia się mObywatelem do odebrania usuniętego z drogi pojazdu. Zagadnień, które czekają na rozwiązanie, jest jednak więcej.
Sama aplikacja mObywatel nie wystarcza także do:
- przeprowadzenia obowiązkowej kontroli technicznej (nawet jeśli nie ma już miejsc na pieczątki przeglądu),
- uzyskania trzeciej tablicy rejestracyjnej (na bagażnik rowerowy),
- wymiany zniszczonych tablic rejestracyjnych,
- czynnościami związanymi z odzyskaniem zatrzymanego (wirtualnie) dowodu rejestracyjnego.