Rozbił ferrari na "starej zakopiance". Mandat, jaki dostał, to pikuś przy wartości auta
Rozbicie samochodu nie jest miłym przeżyciem, ale boli podwójnie, jeśli mowa o klasyku, którego odbudowa może okazać się nieopłacalna. Tak jak w przypadku czerwonego ferrari, które rozbił w Tenczynie w ostatnich dniach 35-latek.
07.04.2022 | aktual.: 14.03.2023 12:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Środa 6 kwietnia z pewnością nie będzie najszczęśliwszym dniem dla właściciela czerwonego ferrari. Tego dnia wieczorem Małopolska Policja dostała zgłoszenie o kolizji na "starej zakopiance", w miejscowości Tenczyn. Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze zastali czerwone ferrari f355 na brzegu skarpy.
Jak się okazało, prowadził je 35-letni mężczyzna z powiatu myślenickiego, który nie dostosował prędkości do warunków na drodze, stracił panowanie nad autem i wypadł z drogi, uderzając najpierw w kapliczkę, a następnie lądując na zboczu przydrożnej skarpy. Zarówno kierującemu (który był trzeźwy), jak i pasażerowi nic się nie stało.
Policjanci za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym ukarali 35-latka mandatem w wysokości 5 tys. zł i sześcioma punktami karnymi. Choć kara jest wysoka, to znacznie dotkliwszym dla właściciela z pewnością jest fakt rozbicia ferrari, które raczej nie nadaje się do odratowania.
Produkowane w latach 1994-1999 F355 miało 3,5-litrowy silnik V8 o mocy 381 KM, które pozwalało osiągnąć setkę w 4,7 s i rozpędzić się do 295 km/h. Dziś jest warte, w zależności od stanu i wyposażenia, nawet 400 tys. zł.