Rosyjska motoryzacja pod ścianą. Poluzowano przepisy o imporcie aut
W czerwcu sprzedaż samochodów w Rosji spadła o 82 proc. Krach częściowo wynika z bardzo słabej dostępności aut. Rosyjskie władze postanowiły ratować dramatyczną sytuację i zmieniły przepisy o imporcie. Teraz nieważne będą już względy bezpieczeństwa.
21.07.2022 | aktual.: 13.03.2023 16:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Czerwiec z koszmaru
Rosja zbiera żniwo napaści na Ukrainę. Motoryzacja w największym kraju świata przeżywa dramatyczne załamanie. Według danych serwisu autostat.ru w czerwcu sprzedaż samochodów osobowych i lekkich pojazdów dostawczych spadła w Rosji o 82 proc. do 27,7 tys. sztuk. Dla porównania, jak informuje Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego, w Polsce w czerwcu nabywców znalazło 45,1 tys. aut osobowych i lekkich dostawczaków, a spadek wyniósł 10 proc. Warto przy tym wspomnieć, że populacja Rosji wynosi 146 mln osób, podczas gdy w Polsce mamy 38 mln mieszkańców.
Na rosyjskim rynku liderem jest Łada, ale sprzedaż samochodów tej marki spadła względem czerwca 2021 r. o 81 proc. do 7,5 tys. sztuk. Drugie miejsce przypadło koreańskiej Kii (3,7 tys., szt. i -80 proc.), a trzecie marce GAZ (2,7 tys. szt. i -42 proc.). Wiele wskazuje na to, że krach na rynku motoryzacyjnym w Rosji spowodowany jest nie tylko kwestiami ekonomicznymi czy ogólną niepewnością potencjalnych nabywców, ale też brakiem dostępności aut. Świadczy o tym ruch rosyjskich władz.
Nowe prawo na nową sytuację
Rosyjski rząd opublikował nowe rozporządzenie dotyczące importu samochodów. Jak informuje serwis autostat.ru, zdecydowanie zmniejsza ono wymogi, których muszą przestrzegać instytucjonalni importerzy aut. Do tej pory pojazdy musiały spełniać dość wyśrubowane przepisy dotyczące bezpieczeństwa i otrzymać krajową homologację. Od teraz do sprowadzenia auta będzie potrzebna jedynie pozytywna opinia organizacji zajmującej się bezpieczeństwem pojazdów. Jako przykład takiego organu podaje się NAMI – organizację o charakterze naukowym, założoną przez władze państwowe jeszcze w czasach Związku Radzieckiego.
Rozporządzeniem rosyjski rząd chce pobudzić import, który już wcześniej, choć na mniejszą skalę, miał złagodzić skutki braków na rynku. Samochody przyjeżdżały do Rosji głównie z Kazachstanu, Białorusi, Gruzji, Korei Południowej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Najczęściej do Rosji sprowadzano w ten sposób modele chińskich marek – Chery oraz Geely. Na trzecim miejscu znalazł się Hyundai, który zdołał wyprzedzić kolejną markę z Państwa Środka – Exeed.
Kłopoty na własnym podwórku
Krok rosyjskich władz jest w sumie zupełnie zrozumiały. Moskiewski rząd obniżył wymogi co do bezpieczeństwa sprowadzanych aut, ponieważ i tak prawdopodobnie każdy samochód z importu będzie oferował wyższy stopień bezpieczeństwa niż auta wyjeżdżające z rosyjskich fabryk.
Po ataku Rosji na Ukrainę z rynku pierwszego z tych państw wycofały się europejskie i amerykańskie firmy z branży motoryzacyjnej. Podobnie uczyniło wiele azjatyckich. W efekcie w Rosji nie tylko praktycznie nie da się kupić nowego auta żadnej z uznanych marek, ale też dla tych, które powstają w Rosji brakuje wielu podzespołów.
Stało się to doskonale widoczne, gdy 8 czerwca 2022 r., po ponad dwóch miesiącach przerwy, ruszyła produkcja w zakładach Łady w Togliatti. Model Granta mógł zacząć zjeżdżać z linii tylko dlatego, że wcześniej rosyjski rząd zmienił przepisy, pozwalając na produkcję pojazdów bez poduszek powietrznych, pirotechnicznych napinaczy pasów bezpieczeństwa, systemów kontroli trakcji i z silnikami spełniającymi archaiczną normę Euro 2. Wszystko dlatego, że do Rosji nie trafiają już importowane dotąd podzespoły samochodowe. W porównaniu z takim standardem właściwie każde auto sprowadzone do Rosji z zagranicy jest bezpieczniejsze od tego, które jest w tym kraju produkowane.