Rezygnują z premii i nadgodzin, ale Volkswagen chce im zabrać więcej. Rośnie groźba strajku

Rozmowy między władzami Volkswagena a niemieckimi związkami zawodowymi IG Metall stanęły w impasie. Pracownicy są gotowi na ustępstwa, lecz niemiecki koncern twierdzi, że to nie wystarczy.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Volkswagen
Aleksander Ruciński

22.11.2024 | aktual.: 22.11.2024 10:33

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

21 listopada 2024 roku zakończyła się trzecia runda negocjacji pomiędzy Volkswagenem a przedstawicielami związków zawodowych IG Metall. Niestety strony nie osiągnęły porozumienia.

Jak informuje serwis "Automotive News Europe", związki zawodowe przedstawiły Volkswagenowi plan pozwalający zaoszczędzić 1,5 mld euro, polegający na skróceniu czasu pracy i rezygnacji z premii pracowniczych przez kolejne dwa lata. Wszystko po to, by odsunąć widmo zwolnień i zamknięcia fabryk.

Negocjatorzy z Volkswagena nie byli jednak w stanie zapewnić, że koncern nie zamknie fabryk. Podtrzymali też pomysł obniżenia pracownikom pensji o 10 proc., twierdząc, że dopiero takie cięcia dadzą wymierne korzyści.

Narastający impas może zakończyć się strajkami. IG Metall informuje, że zaleca swoim członkom uczestnictwo w strajku od 1 grudnia. Początkowo miałby on mieć formę kilkugodzinnych ostrzegawczych przestojów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W kuluarach coraz głośniej mówi się o tym, że Volkswagen może sprzedać zakłady w Osnabrück i Dreźnie zamiast je zamykać. Fabryka w Emden zostałaby natomiast udostępniona kontraktorom - informuje Bloomberg.

Thorsten Groeger z IG Metall zasugerował gotowość do zaakceptowania tego rozwiązania jako sposobu na zachowanie miejsc pracy.

Komentarze (4)