Pył z opon groźniejszy, niż przypuszczano. Jedna substancja jest wyjątkowo niebezpieczna
Problem pyłu pozostawianego przez opony dopiero niedawno zaczął być traktowany poważnie. Teraz okazuje się, że niebezpieczna jest nie tylko jego niewiarygodna ilość wyrzucana w powietrze i trafiająca do oceanów, ale również jego skład.
08.05.2024 | aktual.: 08.05.2024 20:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Gdy między sobą ścierają się światy motoryzacji i ekologii, najgłośniejszym tematem jest oczywiście kwestia emisji spalin i wypuszczanych wraz z nimi substancji. Dwutlenek węgla, tlenki azotu, cząstki stałe — to na tych aspektach kładzie się największy nacisk. Coraz częściej jednak naukowcy alarmują, że nasze skupienie powinno powędrować również trochę niżej, na opony.
Dokładniej rzecz ujmując, problemem jest pył tworzący się w wyniku ścierania się ogumienia. Do powietrza oraz akwenów co roku trafia 6 mln ton drobinek z samochodowych opon. Co najgorsze, dopiero zaczynamy rozumieć ryzyko, które niesie ze sobą to zjawisko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W czasopiśmie "New Scientist" opowiedział o tym Thilo Hofmann, profesor geologii środowiskowej na Uniwersytecie Wiedeńskim. Badania, które obecnie trwają, pokazują dobitnie, że problem generowanego przez opony pyłu nie może być bagatelizowany.
"Chemiczny koktajl". Główny składnik opon spowodował katastrofę naturalną w USA
Najnowsze ustalenia wywołały spore poruszenie. Nie oznacza to jednak, że jest to pierwszy moment, w którym pochylono się nad kwestią pyłu z opon. O jego szkodliwości mówiło się od dekad, lecz do tej pory temat ten nie był aż tak głośny. Dopiero od kilku lat przykłada się do niego więcej uwagi.
Według badań z 2020 r. aż 78 proc. mikroplastiku znajdującego się w oceanach pochodzi właśnie z opon samochodowych. Chociaż ten odsetek przytłacza, prawdziwym wrogiem jest również skład tychże cząsteczek.
Substancja o nazwie 6PPD jest masowo stosowana w oponach jako przeciwutleniacz i stabilizator w kauczukach. Pod wpływem ozonu rozpada się ona jednak na inne pierwiastki, tworząc zabójczy "chemiczny koktajl".
Badacze odkryli, że to właśnie ten związek jest odpowiedzialny za masową śmierć łososi w zatokach Puget Sound w stanie Waszyngton. Okoliczni mieszkańcy zwrócili się do amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska, by ta zainteresowała się nowymi ustaleniami. Jeżeli machina biurokracyjna wejdzie na wyższe obroty, być może producenci opon będą zmuszeni do zmiany ich składu na mniej szkodzący środowisku.