Poradniki i mechanikaPrzez pięć lat zaoszczędzisz 20 tys. zł i kupisz kolejne auto. Wystarczy dobrze wybrać

Przez pięć lat zaoszczędzisz 20 tys. zł i kupisz kolejne auto. Wystarczy dobrze wybrać

Jakie auto kupisz za ok. 20 tys. zł? Takie, na które stać większość Polaków. Które jest jeszcze bezpieczne, ma dobre wyposażenie i pochodzi z okresu, kiedy silniki były trwałe i dość proste. Jeśli wybierzesz wersję benzynową, to po pięciu latach zostanie w kieszeni kolejne 20 tys. zł.

Toyota Avensis drugiej generacji jest świetnym przykładem, że odpowiedni wybór wariantu silnikowego może przynieść ogromne korzyści
Toyota Avensis drugiej generacji jest świetnym przykładem, że odpowiedni wybór wariantu silnikowego może przynieść ogromne korzyści
Źródło zdjęć: © fot. mat. prasowe/Toyota
Marcin Łobodziński

20.06.2022 | aktual.: 13.03.2023 16:54

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jakimi samochodami chcą jeździć Polacy? Oczywiście wygodnymi, dobrze wyposażonymi i bezpiecznymi. Względnie nowoczesnymi, ale bez przesady. Małe silniki jeszcze nie zyskały uznania – pomimo argumentów, że mają być bardziej ekonomiczne. Większości osób nie stać na nowe samochody, a nawet na kilkuletnie. Dlatego średnia wieku aut w Polsce nie spada, a rośnie i już dawno przebiła poziom 10 lat.

Zerknijmy na rynek samochodów za ok. 20 tys. zł z rocznika nie starszego niż 2005. Czy można wybrać coś atrakcyjnego?

Rynek aut używanych jest przeogromny. Da się w tej cenie kupić popularnego Golfa V, bardziej praktycznego Golfa Plus, a nawet VI czy też bardziej "ekskluzywne" Audi A3 – każdy z tych modeli z silnikiem 1,6 litra.

Silnik o dużej pojemności i mocy to jest to, czego chcą Polacy, ale nas nie stać
Silnik o dużej pojemności i mocy to jest to, czego chcą Polacy, ale nas nie stać© fot. mat. prasowe/Volvo

Można postawić na japońską sprawdzoną Toyotę Auris 1.6 czy bardziej nietuzinkową Hondę Civic VIII 1.8. Coś trochę większego? Eleganckie Volvo S40 lub V50 dla bardziej praktycznych, nawet z mocnym silnikiem 2.5 T, ale i z prostszym 1.6 lub 1.8. To szwedzkie auto oparto na platformie Forda Focusa II, którego i w tej cenie kupicie w ostatnich rocznikach 2010-2011 z jednostką 1.6 lub 1.8.

Większe auto? Proszę bardzo. Jest Renault Laguna III 2.0 czy też bardziej komfortowy Citroën C5 2.0. Znajdzie się japońska Toyota Avensis II 1.8 czy Mazda 6 z podobnym silnikiem. Jeśli chcecie czegoś bardziej wyjątkowego, to jest Subaru Otuback i Forester – oba modele z jednostkami 2.0 lub 2.5. Coś bardziej przyziemnego – VW Passat B6 1.6 MPI.

SUV-y też są, choć tu już nie ma lekko. Można kupić nie tylko Forestera, ale też Kię Sportage 2.0 czy mniej popularnego Forda Mavericka 2.0, a nawet 3.0. Łatwiej zaś o auto dla rodziny, jak Citroën C4 Picasso 1.6, Ford C-Max 1.8 lub Renault Espace 2.0.

Co łączy te wszystkie auta?

Nie tylko rocznik i cena, ale też silniki na tyle proste i podatne, że da się do nich zamontować instalację autogazu za ok. 3000 zł. Niestety wymienione wyżej warianty silnikowe nie palą zbyt mało. Przy normalnej jeździe trzeba się liczyć z ok. 8-10 l/100 km, choć te większe SUV-y czy minivany spalą nawet 12 l/100 km.

Jak zaoszczędzić 20 tys. zł, wydając tylko 3 tys. zł?

Załóżmy, że średnie zużycie paliwa dla wszystkich wymienionych wyżej modeli to ok. 10 l/100 km. Załóżmy, że przejeżdżamy rocznie ok. 15 tys. km i że auto jest użytkowane wyłącznie prywatnie, a nie firmowo. Załóżmy więc… instalację autogazu, która w przypadku opisywanych modeli będzie kosztowała ok. 3000 zł (z małymi wyjątkami, jak np. do silnika Volvo 2.5 Turbo).

Dawniej mówiło się o "korku wstydu" - dziś to "korek rozsądku"
Dawniej mówiło się o "korku wstydu" - dziś to "korek rozsądku"© fot. Marcin Łobodziński

Przy cenie benzyny Pb95 na poziomie 7,90 zł za litr i autogazu na poziomie 3,40 zł za litr sama inwestycja w montaż instalacji gazowej zwróci się po sześciu miesiącach. Czyli jeśli zrobicie to jeszcze w czerwcu, to od końca roku będziecie już wyłącznie oszczędzać. I to uwzględniając koszty dodatkowego serwisu, badania technicznego czy nawet potencjalnych napraw.

W ciągu pięciu lat w kieszeni zostanie ok. 20-21 tys. zł. To nie żart ani marketing – to wyliczenia. Oznacza to, że za pięć lat zwróci się wam nie tylko koszt montażu instalacji LPG, ale i całego samochodu (nie uwzględniając inflacji). Czy w obliczu takiej sytuacji można mieć jeszcze jakieś argumenty przeciwko LPG?

Jednak jestem przekonany, że spora część z was, tankując do pełna za 130 zł, a nie za 400 zł, nie będzie tak bardzo zwracać uwagi na ekonomię jazdy. Więc realnie wasze spalanie wzrośnie o litr na 100 km. I w związku z tym zaoszczędzicie tak naprawdę ok. 24 tys. zł przez te pięć lat.

Jak wybrać dobre auto pod LPG?

Chcąc kupić konkretny samochód używany z myślą o zamontowaniu instalacji LPG, należy przede wszystkim zapytać w warsztacie zajmującym się montażem, ile to będzie kosztowało. Podając rocznik i wariant silnikowy, dowiecie się, czy montaż jest w ogóle możliwy. Przede wszystkim, czy motor ma wtrysk bezpośredni, czy też pośredni. Jeśli bezpośredni, to montaż jest możliwy, choć mniej opłacalny.

Szukając po omacku, należy kierować się przede wszystkim właśnie tym. Informacje na temat rodzaju wtrysku paliwa znajdziecie m.in. w moich poradnikach o samochodach używanych. Zawsze zwracam tam na to szczególną uwagę. Tu trzeba być czujnym i nie wierzyć zwłaszcza handlarzom. Są bowiem modele, które "zaskakują" wtryskiem bezpośrednim, jak np. Toyota Avensis czy Mazda 6.

Druga rzecz, na jaką warto zwrócić uwagę, to miejsce montażu zbiornika. Jeśli w bagażniku jest schowane koło zapasowe, to idealnie. Tam zmieści się nieduży, ale wystarczający zbiornik toroidalny. I to właściwie tyle, co trzeba wiedzieć.

Komentarze (29)