Produkcja na Wyspach spadła do poziomu z 1956 roku. Winny koronawirus i półprzewodniki

Tak źle nie było od dawna. Brytyjski przemysł motoryzacyjny z powodu braku półprzewodników, w lipcu 2021 roku cofnął się do lat 50. XX wieku.

Fabryki nie są w stanie w pełni korzystać z mocy przerobowych.
Fabryki nie są w stanie w pełni korzystać z mocy przerobowych.
Źródło zdjęć: © mat. prasowe / Jaguar Land Rover
Aleksander Ruciński

26.08.2021 | aktual.: 14.03.2023 15:23

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Koronawirus i związane z nim ekonomiczne skutki coraz mocniej rzutują na branżę motoryzacyjną. Producenci na całym świecie ograniczają lub nawet czasowo wstrzymują produkcję. O tym, jak duża jest skala problemu, najlepiej świadczy sytuacja w Wielkiej Brytanii, gdzie w lipcu 2021 roku taśmy opuściło 53 438 pojazdów. To wynik porównywalny z 1956 rokiem.

Głównym winowajcą są braki w dostawach półprzewodników. Podzespoły nierzadko warte kilka dolarów powstrzymują produkcję wielu nowoczesnych modeli. Głównym, choć nie jedynym, gdyż brytyjskie media zwracają również uwagę na rosnącą liczbę osób poddawanych przymusowej izolacji w związku z zagrożeniem rozsiewania koronawirusa.

Najbardziej dotknięte problemami są zakłady Nissana w Sunderland oraz fabryki koncernu Jaguar Land Rover, którego przedstawiciele przewidują, że sytuacja utrzyma się do 2022 roku. Producenci próbują optymalizować swoją działalność, nadając priorytet najbardziej pożądanym i dochodowym modelom.

Klienci coraz mocniej odczuwają kryzys na własnej skórze z powodu coraz dłuższego czasu oczekiwania na niektóre modele. Ci, którzy nie chcą auta z placu, muszą uzbroić się w cierpliwość. Co gorsza, w wielu przypadkach trudno przewidzieć konkretny termin przywrócenia dostaw.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (7)