Stracisz "prawko", choć nawet nie będziesz w aucie. Mało znany przepis
Majówka jest swoistą inauguracją sezonu wodnego. Niestety wiele osób łączy wypoczynek nad wodą, w tym prowadzenie motorówki czy skutera wodnego, z alkoholem. Jest to nie tylko niebezpieczne, ale grozi także poważnymi konsekwencjami prawnymi. A spotkanie policyjnego patrolu na akwenach wodnych nie należy do rzadkości.
30.04.2024 | aktual.: 30.04.2024 14:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wraz z początkiem sezonu wodnego rozpoczyna się także wzmożona aktywność policji, zwłaszcza na terenie Warmii i Mazur. Z każdym rokiem wyposażenie policji patrolującej jeziora jest coraz lepsze. Poza zwykłymi motorówkami np. komenda w Giżycku dysponuje od zeszłego roku także skuterem wodnym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przykłady z poprzednich lat tylko potwierdzają, że takie patrole są potrzebne. Nie brakuje bowiem osób, które pod wpływem alkoholu wypływają na wodę. Co więcej, niektórzy nie mają nawet odpowiednich uprawnień. Tym samym stanowią oni zagrożenie nie tylko dla siebie, ale także dla innych urlopowiczów.
Wszystko zależy od rodzaju łodzi oraz zawartości alkoholu
Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że prawo traktuje wszystkich kierujących pod wpływem alkoholu tak samo, niezależnie od tego, czy poruszają się oni pojazdem w ruchu lądowym, wodnym czy powietrznym. Mówi o tym art. 87 Kodeksu wykroczeń. Oznacza to, że szlak wodny jest traktowany na równi z drogą publiczną dla ruchu kołowego, zarówno w kodeksie wykroczeń, jak i karnym.
Płynąc zatem motorówką czy skuterem wodnym po alkoholu, ryzykujesz poważnymi karami. Wszystko zależy od ilości alkoholu we krwi. Przy stężeniu od 0,2 do 0,5 promila alkoholu, sprawa traktowana jest co prawda jak wykroczenie, ale grozi za to grzywna w wysokości co najmniej 2,5 tys. zł. Gorzej, jeśli sprawa trafi do sądu. Wówczas kara może sięgnąć 30 tys. zł.
Gdy zawartość alkoholu przekracza 0,5 promila, sprawa traktowana jest jako przestępstwo i obligatoryjnie zajmuje się nią sąd. Wówczas kierującemu grozi sankcja na rzecz Funduszu Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej w wysokości od 5 tys. do 60 tys. zł oraz pozbawienie wolności do 3 lat.
W obu przypadkach trzeba się liczyć z jeszcze jedną karą - zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych. Co ważne, mowa tu o wszelkich pojazdach mechanicznych, a nie tylko motorówkach. Możemy więc stracić także uprawnienia do kierowania motocyklem czy samochodem, nawet do nich nie wsiadając
Czas obowiązywania zakazu zależy od popełnionego czynu. W przypadku wykroczenia, mowa o okresie od 6 miesięcy do 3 lat. W przypadku przestępstwa, zakaz prowadzenia pojazdów wynosi co najmniej 3 lata.
A co z pozostałymi pojazdami wodnymi?
W przypadku pojazdów wodnych bez napędu mechanicznego, jak np. kajaki czy żaglówki, przepisy są nieco łagodniejsze. Za ich prowadzenie w stanie po użyciu alkoholu lub nietrzeźwości nie grozi utrata prawa jazdy. Narażamy się jednak na wysoki mandat.
Przy stężeniu alkoholu od 0,2 do 0,5 promila kara wynosi nie mniej niż 1000 zł, natomiast powyżej 0,5 promila - co najmniej 2,5 tys. zł. Jeszcze inaczej prawo traktuje rowery wodne czy materace. Jeśli na nich zostaniemy przyłapani pod wpływem alkoholu, także może grozić nam mandat, ale o niższej kwocie niż w przypadku żaglówki. Nie warto więc ryzykować, nie tylko ze względu na kary finansowe, ale także własne bezpieczeństwo.