Pożar autobusu zasilanego gazem. Ział jak wulkan
Pożar autobusu wykorzystującego CNG robi nie lada wrażenie. Wygląda to tak, jakby zamienił się w rakietę Saturn V i właśnie szykował się do startu. Co ważniejsze – tak wygląda poprawna praca systemu zabezpieczeń.
19.04.2022 | aktual.: 14.03.2023 12:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na początek słowo wyjaśnienia, czym tak naprawdę jest CNG. W Polsce króluje bowiem LPG (Liquefied Petroleum Gas). To mieszanina propanu i butanu w stanie ciekłym, znaleźć ją można chociażby w butlach zabieranych na grilla czy zapalniczkach. Z kolei CNG (Compressed Natural Gas) to sprężony pod wysokim ciśnieniem gaz ziemny – taki jak w kuchenkach gazowych.
Zobacz, jak płonie autobus z instalacją CNG:
Wbrew pozorom to poprawne działanie zaworów bezpieczeństwa. Wobec wzrostu temperatury ciśnienie w zbiorniku również rośnie. Jak informuje pismo "Przegląd Pożarniczy", takie zbiorniki mogą eksplodować, gdy zawór nie jest wystarczająco wydajny. Podczas akcji ratowniczej trzeba je więc schładzać.
Co ciekawe, w pojazdach osobowych wyrzut gazu ma miejsce poziomo, w kierunku tyłu pojazdu. W autobusach mających zbiorniki na dachu wyrzut ma miejsce na boki. Rodzi to problemy na ulicach o ciasnej zabudowie, gdyż gaz będzie wyrzucany na wysokości parteru. Zawsze to jednak lepsze rozwiązanie niż potężna eksplozja.