Pijany wikary przyjechał samochodem na pogrzeb. Miał 2,5 promila alkoholu we krwi
Jazda po spożyciu alkoholu to duży problem na polskich drogach, który dotyczy nie tylko szarych obywateli, lecz także osób na świeczniku. Przekonali się o tym uczestnicy ceremonii pogrzebowej z miejscowości Wydminy w woj. warmińsko-mazurskim. Ksiądz, który przyjechał na miejsce rozpoczęcia ceremonii samochodem, okazał się kompletnie pijany.
10.12.2019 | aktual.: 22.03.2023 17:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Policję zawiadomiła uczestniczka pogrzebu, która wyraziła zaniepokojenie stanem księdza i faktem, że duchowny sam przyjechał na miejsce wyprowadzenia ciała zmarłego. Później potwierdzili to także świadkowie z miejscowości Wydminy, którzy widzieli wikarego za kierownicą.
Pijany ksiądz został zabrany na plebanię przez proboszcza. Chwilę później na miejsce, w którym wikary dochodził do siebie, przybyli policjanci. Badanie alkomatem dało imponujący wynik 2,5 promila. Z uwagi na to, że funkcjonariusze nie złapali kierowcy na gorącym uczynku, w sprawie prowadzone jest postępowanie, w którym dużą rolę odegrają relacje świadków.
32-letni wikary trafił na giżycką komendę, gdzie złożył wyjaśnienia, a następnie został zwolniony. "Wykonujemy czynności w kierunku prowadzenia pojazdu przez tego mężczyznę w stanie nietrzeźwym" - mówi Iwona Chruścińska, Rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Giżycku.