Pierwsze auto elektryczne z Polski może być niemieckie
Elektryczne auto produkowane w Polsce to bodaj najchętniej poruszany w tym roku temat w branży motoryzacyjnej. Większość projektów jest w powijakach, a pewnie część z nich nie doczeka szczęśliwej realizacji. Jeśli mamy mówić o naprawdę poważnym aucie elektrycznym produkowanym w Polsce, i to na dużą skalę, trzeba by wspomnieć o samochodzie niemieckim.
26.04.2017 | aktual.: 01.10.2022 20:12
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rok temu w Hanowerze podczas targów samochodów użytkowych zaprezentowano nowego Volkswagena Craftera z napędem elektrycznym o nazwie e-Crafter. Auto w swojej koncepcji zaprojektowane głównie dla kurierów oraz dostawców na linii granica miasta - centrum, ma dokładnie takie same rozmiary skrzyni ładunkowej jak spalinowy odpowiednik.
Do napędu posłuży 136-konny motor elektryczny, który wytwarza maksymalny moment obrotowy o wartości 290 Nm. To wystarczy, by przewozić zgodnie z zaleceniami producenta ładunek o masie do 1709 kg. Auto ma się rozpędzać do 80 km/h i pokonać dystans 208 km na jednym, pełnym ładowaniu.
O takie parametry dbają umieszczone w podłodze akumulatory, składające się z 312 ogniw o łącznej pojemności 43 kWh. Mają się ładować do poziomu 80 proc. w czasie 45 minut. I to by było na tyle jeśli chodzi o auto koncepcyjne. A jak z produkcyjnym?
Niemiecki koncern zapowiedział uruchomienie sprzedaży już w 2017 roku. Jak pewnie wiecie, Volkswagen produkuje Craftera w polskiej fabryce we Wrześni pod Poznaniem. Czy jest szansa na to, że również jego elektryczna wersja będzie produkowana w tej samej fabryce i tym samym będziemy mieli pierwsze poważne auto elektryczne z Polski?
Volkswagen oficjalnie nie podjął jeszcze decyzji o lokalizacji produkcji e-Craftera. Jak donosi portal wysokienapiecie.pl, pod uwagę brane są fabryki we Wrześni i w Hanowerze. Zdaniem portalu zdobyte informacje pozwalają wierzyć w to, że zostanie wybrana polska lokalizacja, ponieważ w opinii informatora logiczne byłoby, gdyby auta montowano w tym samym miejscu co spalinowe. Również produkcja silników i elementów układu napędowego miałaby się odbywać pod Poznaniem.
Podobno wie o tym już polski rząd, który w ten sposób mógłby zrealizować część planu rozwoju elektromobilności. Ten zakłada również produkcję pojazdów i podzespołów do nich w Polsce: ”co najmniej 30 proc. wartości dodanej związanej z produkcją pojazdów elektrycznych zarejestrowanych w Polsce w 2025 roku powstanie w naszym kraju.” – czytamy w rozdziale nt. rozwoju przemysłu elektromobilności.
Jens Ocksen, prezes Volkswagen Poznań uważa, że samochody dostawcze z napędem elektrycznym są bardzo ważne dla całego transportu. Jeżeli w centrach dużych miast ogranicza się ruch pojazdów spalinowych, w tym ciężarówek, trzeba będzie realizować dostawy do tych miejsc właśnie autami na prąd.
"Już niedługo duże tiry nie będą mogły do nich wjeżdżać (do miast, przyp. red.), a przecież trzeba dowieźć towar do tych wszystkich Żabek czy Biedronek. I tutaj doskonałym rozwiązaniem, mam nadzieję, stanie się elektryczny Crafter, który będzie zupełnie innym obciążeniem dla miasta i środowiska" – mówi Ocksen.
Konkurencja z Polski
Z Volkswagenem e-Crafterem może konkurować inne auto dostawcze z napędem elektrycznym. Nie do końca można tu jednak mówić o konkurencji, ponieważ Crafter jest dużym pojazdem, a polski Ursus celuje raczej w rynek aut typowo miejskich, o niewielkich gabarytach. Chociaż w Hanowerze w tym roku zaprezentował tez całkiem sporą ciężarówkę.
Samochód ELVI ma być wyposażony w polski napęd elektryczny produkowany w zakładzie H. Cegielski Poznań. Firma chwali się tym, że ich silnik jest niezawodny i wydajny, a niebawem zostanie poddany testom homologacyjnym.
Jeżeli Volkswagen podejmie decyzję o produkcji e-Craftera we Wrześni, to niemieckie auto wyprzedzi naszą rodzimą konstrukcję i stanie się pierwszym poważnym samochodem elektrycznym produkowanym w Polsce.