Paliwa mogą znacznie podrożeć. O problemie na razie się nie mówi
W związku z trwającą wojną w Ukrainie pod znakiem zapytania nadal stoi kwestia dostępności paliw w Polsce. Do tej pory sporą część importowaliśmy z Rosji. PKN Orlen, podobnie zresztą jak Ministerstwo Klimatu i Środowiska, nie podają na razie żadnych konkretów na temat zagwarantowania dostaw z innych krajów.
11.11.2022 14:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Tylko do końca tego roku Polska może jeszcze importować ropę z Rosji. Wynika to z faktu, że wygasa długoterminowy kontrakt Orlenu z Rosnieft, jak i z unijnych sankcji dotyczących importu rosyjskiej ropy do krajów UE, które wejdą w życie w grudniu. W lutym 2023 roku z kolei zacznie obowiązywać embargo na dostawy oleju napędowego i LPG z Rosji.
Money.pl dotarł do dokumentu, w którym resort klimatu i środowiska odpowiedział przedstawicielom koła poselskiego Konfederacji i Polski 2050, zapewniając, że węgla i gazu ziemnego w Polsce w zimie nie zabraknie. Ani słowa nie wspomniał jednak o zagwarantowaniu dostaw ropy i LPG.
Ministerstwo nie odpowiedziało również na bezpośrednie pytania redakcji money.pl w temacie dostępności paliw w najbliższych miesiącach. PKN Orlen z kolei wysłał jedynie krótką informację o treści: "PKN Orlen od wybuchu wojny w Ukrainie całkowicie zrezygnował z zakupu ropy rosyjskiej dostarczanej drogą morską. W pozostałym zakresie pytania spółka nie komentuje swojej bieżącej działalności operacyjnej".
Z drugiej strony brak konkretów może wynikać z trwających negocjacji z Saudyjczykami. Jest to dość prawdopodobne, zwłaszcza że prezes Orlenu Daniel Obajtek chwalił się w tym tygodniu na Twitterze, że prowadzi rozmowy z Saudi Aramco. Co więcej, od stycznia 2022 roku Orlen ma już podpisaną umowę zapewniającą dostawy ropy pokrywające 45 proc. zapotrzebowania koncernu.
Ceny paliw mogą pójść w górę
Pytanie tylko, czy obecne rozmowy pozwolą Orlenowi wynegocjować kolejne miliony ton ropy? A jeśli już, to w jakiej cenie. Polska nie jest przecież jedynym krajem, który w tym momencie stara się pozyskać ten cenny surowiec. Jak zauważa Mariusz Patey, ekspert Warsaw Institute w rozmowie z money.pl, ropy nie zabraknie, ale wszystko rozbija się o jej cenę.
Embargo na rosyjskie paliwa
Od lutego 2023 roku zacznie obowiązywać embargo na rosyjskie paliwa samochodowe, co z pewnością wpłynie na dostępność oleju napędowego i LPG. Do tej pory co roku importowano z Rosji 15-25 mln ton ON. Aby utrzymać ten poziom, kraje UE albo muszą zagwarantować sobie większe dostawy z innych kierunków, albo będą musiały zwiększyć własną produkcję.
– Gwałtowne obcięcie dostaw diesla do Europy może doprowadzić do czasowego deficytu na rynku paliwowym – komentuje dla money.pl Mateusz Bajek, analityk ds. Europy Centralnej i Wschodniej w Esperis Consulting.
Podobnie może być z LPG. Paliwo dostępne na stacjach, a także LPG wykorzystywane do ogrzewania wielu domów, w znacznej części pochodzi z Rosji i Białorusi.
Zobacz także
Dostawy paliw potrzebne są również do zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego
Były prezes PGNiG Marek Kossowski zwraca uwagę na jeszcze jedną ważną kwestię. Paliwa wykorzystywane są nie tylko w transporcie czy do ogrzewania domów. Są również niezbędne w razie przerw w dostawach prądu, by uruchomić agregaty prądotwórcze chociażby w takich miejscach jak szpitale czy inne placówki publiczne. Tym samym ekspert apeluje o zwołanie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego.