Oto najdroższy drogowy mclaren F1 w historii. Padł rekord
Choć nie ma tysięcy spojlerów czy ogromnych felg, jest jednym z najbardziej legendarnych aut w historii. 1 z 64 wyprodukowanych McLarenów F1 został ostatnio wylicytowany na aukcji Gooding & Company za astronomiczne 20,5 mln dolarów (ok. 77,4 mln zł). To rekord dla tego modelu, a powodów jego wyjątkowości jest kilka.
16.08.2021 | aktual.: 14.03.2023 15:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Aż trudno uwierzyć, że od momentu debiutu McLarena F1 minęło już prawie 30 lat. Mimo takiego wieku drogowa interpretacja bolidu Formuły 1 zestarzała się bardzo dostojnie. Tak dobrze, by była łakomym kąskiem dla kolekcjonerów aut. Choć innym powodem jest oczywiście powstanie zaledwie 106 egzemplarzy, z czego tylko 64 szczyciło się "zwykłą" specyfikacją drogową.
Przypomnijmy. Zbudowany z użyciem aluminium, kevlaru, tytanu i złota F1 krył za kierowcą 6,1-litrowe V12 o mocy 627 KM i momencie obrotowym równym 650 Nm. To pozwalało osiągnąć setkę w nieco ponad 3 sekundy, a prędkość maksymalna wynosiła 386 km/h (nieoficjalnie F1 rozpędzało się do ponad 400 km/h). Do dziś do auta należy rekord prędkości wśród drogowych modeli z wolnossącym silnikiem. I raczej wątpliwe, by ktoś mu ten rekord odebrał.
Zobacz także
Niedawno jeden z 64 egzemplarzy trafił na aukcję Gooding & Company i został wylicytowany na Pebble Beach. A było o co walczyć. McLaren F1 o numerze podwozia 029 (w rzeczywistości był to egzemplarz nr 25, który wyjechał z fabryki) przejechał od 1994 r. zaledwie 243 mile (390 km).
Pierwszym właścicielem był japoński kolekcjoner, a samochód do 2012 zdobił wystawę. W międzyczasie przechodził rzecz jasna odpowiednie prace mające na celu utrzymanie dziewiczego stanu. Najwięcej kilometrów nabił podczas promocyjnej sesji filmowej na torze Tsukuba. Podczas ostatniej wizyty przedstawiciela McLarena w 2010 r., F1 miał przejechane 297 km.
Później trafił w ręce japońskiego domu aukcyjnego, skąd w 2013 r. przepłynął do kolekcjonera w USA z przebiegiem 316 km. Ze względu na normy emisji, konieczne było dostosowanie mclarena do tamtejszych przepisów. Jeśli jednak nowy właściciel zdecyduje się przywrócić pojazd do pierwotnego stanu, oryginalne katalizatory i osłony są dołączone do auta.
No dobrze, ale co jeszcze jest wyjątkowego w tym F1? Przede wszystkim lakier Creighton Brown, nazwany na cześć dyrektora handlowego McLarena. Co więcej, nie ma drugiego takiego mclarena w tym lakierze. Do tego na felgach wciąż znajdziemy te same opony Goodyear Eagle F1, które towarzyszyły mclarenowi w 1994 r.
Z kolei 3-osobowe wnętrze z centralnym miejscem kierowcy zdobi brązowa skóra. Nowy właściciel dostanie też w zestawie książkę serwisową, skrzynkę narzędziową z tytanowymi przyborami, a także specjalny zestaw walizek czy zegarek TAG Heuer.
Całość sprawiła, że szacowana przez dom aukcyjny cena 15 mln dolarów (ok. 58,05 mln zł) została przebita i ostatecznie kwota osiągnęła pułap 20,465 mln dolarów (ok. 77,4 mln zł). To rekord, jeśli chodzi o drogowe modele McLarena. Poprzedni należał do F1 w specyfikacji LM, który w 2019 r. został sprzedany za 19,8 mln dolarów (ok. 76,63 mln zł). Imponujące.