Opinia: Jeśli ktoś stoi w kolejce po paliwo z Orlenu, to pracuje za 10 zł na godzinę

Osobiście nie widziałem kolejek na stacjach Orlen, ale w mediach o nich czytałem. Podobno stoją, bo jest tanio. Mam wrażenie, że są to osoby, które mają problem z przeliczeniem czasu na pieniądz. Bo pewnie nie chcieliby pracować za 10 zł na godzinę, ale opłaca im się stracić pół godziny żeby zaoszczędzić 5.

Na stacji Orlen brakuje oleju napędowego, ale obsługa udaje, że zepsuł się dystrybutor. Nie widać jednak kolejki do diesla Verva. Na stacji było praktycznie pusto
Na stacji Orlen brakuje oleju napędowego, ale obsługa udaje, że zepsuł się dystrybutor. Nie widać jednak kolejki do diesla Verva. Na stacji było praktycznie pusto
Źródło zdjęć: © Autokult
Marcin Łobodziński

08.10.2023 08:43

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Czas to pieniądz — klasyk, który sprawdza się w niemal każdej sytuacji. Również w typowo życiowych, jak na przykład tankowanie paliwa. Podobno, bo ja nie widziałem, na niektórych orlenach są bardzo długie kolejki. Podobno dlatego, że Orlen sprzedaje dużo taniej. Nawet tankują na zapas.

Piszę podobno, bo tego też nie widziałem. 5-10 groszy to różnica symboliczna, choć szanuję, jeśli ktoś traci czas i pieniądz, by zapłacić mniej dla samej zasady. Ale żeby stać w półgodzinnej kolejce tylko po to, by zaoszczędzić te parę złotych?

No bo ile tego paliwa wleje się do baku? Typowy zbiornik ma ok. 40-60 litrów. No niech będzie te 50. Jeśli paliwo jest tańsze o 5 groszy, a taką różnicę widzę najczęściej, to na "tańszym" tankowaniu zaoszczędzimy 2,5 zł. Jakby różnica wynosiła 10 groszy, to 5 zł. Niech to będzie już te 5 złotych, po które stoimy pół godziny. Więc daje to 10 zł za godzinę.

Ja rozumiem, że stanie w kolejce, jeszcze w aucie ze smartfonem w ręku to nie wysiłek i całkiem przyjemna "praca", ale czy chcielibyście wykonywać jakąkolwiek odpłatną przy stawce 10 zł za godzinę? No bo jeśli tak, to rozumiem, dlaczego stoicie w tych kolejkach.

Dodam coś jeszcze dla tych, którzy nie wiedzą. Podobno w ten weekend znów popsują się dystrybutory. Oczywiście na Orlenie. Ja rozumiem, że patriotyzm, że państwowe paliwo lepsze i dobrą kawę mają. Ale gdyby faktycznie znów zabrakło paliwa na waszej ulubionej stacji, to są też inne polskie.

Były Lotos to teraz MOL, a prywatne też są w większości polskie. Jest Moya, ale widziałem też Twoją, jest Bliska to i pewnie Daleka się znajdzie. Jest jeszcze Huzar, Atip i wiele, wiele innych. Niektóre mają śmieszne nazwy, ale miłą obsługę. Sprawdźcie, tam też jest paliwo. Najczęściej z Orlenu.

Komentarze (72)