Koniec bezkarności za znakiem D‑43. Resort spieszy z nowymi przepisami
Minister Infrastruktury Dariusz Klimczak poinformował o pracach nad zmianą przepisów dot. odbierania praw jazdy za prędkość. Mają one objąć kolejną kategorię dróg, która obecnie uważana jest za najniebezpieczniejszą.
23.07.2024 | aktual.: 23.07.2024 09:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Minister podkreślił, że wprowadzenie tego przepisu w terenie zabudowanym "przyniosło efekt mrożący". Dlatego resort chce pójść o krok dalej. Wskazano, że 90 proc. wypadków drogowych zdarza się właśnie na drogach jednojezdniowych, dwukierunkowych.
To oznacza, że przepisy obowiązywałyby poza terenem zabudowanym (kończącym się za znakiem D-43), ale nie na drogach ekspresowych (gdzie limit prędkości to 120 km/h) czy autostradach (140 km/h). Resort pracuje nad odpowiednimi zapisami w projekcie. "W zależności od trybu jego procedowania, może on wejść w życie zarówno jesienią, jak i na początku roku 2025" – powiedział minister. "Będę zabiegał o to, żeby nadany był tryb priorytetowy, żeby ten przepis wszedł w życie jak najszybciej" – dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego uważa też, że redukcja punktów karnych powinna być możliwa tylko w przypadku "drobnych" przewinień. W katalogu punktów "nie do wykasowania" miałyby się znaleźć takie wykroczenia jak rażące przekroczenie prędkości czy wyprzedzanie na przejściu dla pieszych.