Nowe prawo będzie skomplikowane. Ścieżki rowerowe dla hulajnóg, ale nie dla dzieci
Wiele wskazuje na to, że jeszcze przed pełnią sezonu w życie wejdzie nowe prawo, regulujące kwestię używania elektrycznych hulajnóg, a także zmieniające uprawnienia użytkowników rolek czy deskorolek. Nie zabraknie kontrowersji.
28.02.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mimo burzliwej dyskusji w Sejmie ostatecznie nowelizacja, wprowadzająca do polskiego prawa przepisy regulujące korzystanie z elektrycznych hulajnóg czy innych zasilanych prądem urządzeń do poruszania się pozostała bez większych zmian. Zdefiniowano zarówno elektryczną hulajnogę, jak i urządzenia transportu osobistego. Te ostatnie posiadają napęd i pozwalają na przemieszczanie się w pozycji pionowej.
Zgodnie z proponowanym kształtem zmian użytkownicy hulajnóg elektrycznych mają poruszać się ścieżkami rowerowymi z prędkością nie większą niż 20 km/h. W razie braku ścieżki użytkownicy elektrycznych hulajnóg będą mogli jeździć chodnikiem, ale z prędkością zbliżoną do prędkości pieszych. Wątpliwe jest, aby ktokolwiek egzekwował takie tempo jazdy. W razie potrącenia może to jednak odgrywać kluczową rolę dla werdyktu sądowego o winie za zdarzenie.
Zobacz także
Oczywiście należy cieszyć się, że uregulowane zostanie korzystanie z nowoczesnych środków transportu. Pojawiły się jednak także kontrowersje. Zgodnie z nowymi przepisami w strefie zamieszkania osoba poruszająca się zwykłą hulajnogą może korzystać z całej szerokości drogi i ma pierwszeństwo przed pojazdami. Jednak osoba na hulajnodze elektrycznej ma poruszać się jezdnią – dotyczą jej więc wszystkie przepisy, w tym reguła prawej ręki. Kierowca zbliżający się do skrzyżowania w strefie zamieszkania będzie więc musiał inaczej zachować się względem osoby na zwykłej hulajnodze i na tej elektrycznej. Kłopot w tym, że nie zawsze łatwo je odróżnić.
Jest jeszcze jedna kwestia. Jak zauważył Warszawski Alarm Smogowy, zgodnie z projektem po ścieżkach rowerowych na rolkach czy deskolorce będzie mógł się poruszać każdy – niezależnie od wieku. Jednocześnie jednak nie wprowadzono możliwości jazdy ścieżkami dla dzieci, które nie ukończyły 10 roku życia. Rzeczywiście, jest to mało rozsądne. W końcu dziecko na rowerze zwykle porusza się szybciej niż na deskorolce.
Różnica w podejściu wynika z faktu, że dziecko do 10. roku życia, jadące na rowerze, jest przez polskie prawo definiowane jako pieszy. Gdyby zmieniono prawo i zrezygnowano z tego – wydawałoby się – bezsensownego zapisu, najwięcej straciłyby dzieci. Dziś zgodnie z przepisami dziecko, które nie ukończyło 10 lat, jadąc na rowerze w strefie zamieszkania zawsze ma pierwszeństwo przed pojazdami. To duży przywilej. A do tego potrzebny, bo mówimy przecież o dzieciach, które nie mają jeszcze karty rowerowej. Lepiej więc, że ten na pozór dziwny przepis pozostał bez zmian. Trudno jednak nie przyznać, że przy okazji nowelizacji można było pokusić się o wpuszczenie na ścieżki małych rowerzystów – nawet jeśli są definiowani jako piesi. Dziś za taką jazdę, nawet pod okiem rodzica, można otrzymać mandat w wysokości 50 zł. Codzienna praktyka pokazuje jednak, że to prawo jest w zasadzie martwe.
Zmiany w przepisach mają wejść 30 dni po ich ogłoszeniu. Teraz czekają one na podpis prezydenta.