Od 1 grudnia zmiana na autostradach. Kara za "osobówkę" to nawet 500 zł
Wydaje się, że system e-TOLL to sprawa dotycząca wyłącznie kierowców zawodowych i to jeszcze tych, którzy jeżdżą ciężarówkami. Jednak w weekendy można zyskać kilkanaście minut czy nawet godzinę nie stojąc przed bramkami dzięki przenośnemu urządzeniu.
27.09.2021 | aktual.: 14.03.2023 14:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Już tylko kilka dni pozostało do wygaszenia znanego od dawna elektronicznego systemu poboru opłat drogowych viaToll. By korzystać z płatnych odcinków dróg w Polsce, przewoźnicy muszą zainstalować specjalną aplikację, mieć lokalizator w pojeździe (ZSL) lub urządzenie pokładowe (OBU) zgodne z nowym systemem eToll. Wybór należy do właściciela pojazdu.
O ile kierowcy aut o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony muszą korzystać z systemu eToll, o tyle dla kierowców aut osobowych jest to rozwiązanie alternatywne dla manualnego systemu poboru opłat. Korzystny w dwóch przypadkach:
- często jeżdżą autostradą A2 (Konin-Stryków) i A4 (Wrocław-Sośnica)
- często jeżdżą w weekendy (kiedy powstają korki na bramkach)
O ile jednak tych argumentów wydaje się nie być za wiele, o tyle jeszcze w tym roku (od 1 grudnia) manualny system poboru opłat na odcinkach zarządzanych przez GDDKiA nie będzie obowiązywał. A to oznacza, że aby przejechać odcinek autostrady, kierowcy będą musieli mieć jedno z powyższych rozwiązań albo kupić bilet online lub papierowy.
Dla kierowców, którzy jeżdżą tymi odcinkami tylko okazjonalnie, jedynym sensownym rozwiązaniem elektronicznym jest aplikacja na smartfona. Dość zniechęcająca pod względem obsługi oraz ilości podawanych danych przekazywanych skarbówce, zatem nie zdziwię się, jeśli hitem będą bilety. Nie zdziwię się też, jeśli na stacjach paliw przed płatnymi odcinkami GDDKiA będą dość długie kolejki. Dobrze, że bilet będzie można też kupić na MOP-ach lub online (już widzę zapominalskich, którzy robią to przed bramkami).
Za jazdę po płatnym odcinku autostrady bez biletu, aplikacji czy odpowiedniego urządzenia będzie groziła kara w wysokości 500 zł. Bilet po zakupie nie będzie kasowany przy wjeździe na płatny odcinek, bo dane wprowadzone przez użytkownika mają być na bieżąco przekazywane do bazy danych Krajowej Administracji Skarbowej. Więcej szczegółów na ten temat znajdziecie w poniższym artykule: