Norma Euro 7 od 2030 r. Bruksela poparła nowe limity – również dla elektryków
Parlament Europejski poparł propozycję nowej normy Euro 7, która w lipcu 2030 r. ma wejść w życie dla samochodów osobowych i dostawczych. Ostrzejsze od obecnych regulacje po raz pierwszy przewidują normy dla pyłu z hamulców, wymogi względem samochodów elektrycznych, a dla spalinowych limit cząstek PM10.
15.03.2024 | aktual.: 15.03.2024 18:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kompromis dla spalinówek
W myśl przegłosowanego w Parlamencie Europejskim dokumentu od lipca 2030 r. – a nie od połowy 2025 r., jak wynikało z bardziej radykalnej propozycji Brukseli – samochody osobowe oraz dostawcze będzie obowiązywała nowa norma Euro 7. Rok później regulacja zacznie obowiązywać autobusy oraz pojazdy ciężarowe.
Dla samochodów osobowych i dostawczych utrzymane zostaną obecne warunki testowe Euro 6 i limity emisji spalin. Jeśli zaś chodzi o autobusy i ciężarówki, zostaną zastosowane bardziej rygorystyczne limity emisji spalin mierzone w laboratoriach (np. NOx – 200 mg/kWh) i w rzeczywistych warunkach jazdy (NOx – 260 mg/kWh), przy jednoczesnym zachowaniu obecnych warunków testowych Euro 6.
Czy oznacza to, że dla aut osobowych nic się nie zmieni? Nic podobnego. W 2030 r. po raz pierwszy w UE pojawią się limity dla emisji cząstek stałych PM10. Obecnie norma Euro 6 określa normę emisji większych cząstek PM23. Różnica jest znacząca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak pokazał raport Transport & Environment z 2020 r., samochody emitują o wiele więcej cząstek PM10 niż większych PM23. Tyle że w procesie homologacji nikt dotąd tego nie sprawdzał. Różnica – w zależności od silnika i modelu auta – według T&E wynosiła od 11 do 184 proc. Teraz producenci aut będą musieli opracować takie systemy oczyszczania spalin, by ograniczyć emisję mniejszych cząstek PM10.
Wraz z nastaniem normy Euro 7 pojawi się również wymóg maksymalnej emisji cząstek stałych PM10 z klocków hamulcowych i opon. Dla aut elektrycznych będą to 3 mg/km, dla spalinowych samochodów osobowych, hybryd i aut wodorowych 7 mg/km, a dla dużych vanów i aut dostawczych 11 mg/km. To jednak nie wszystko.
UE stawia na trwałość
Wraz z normą Euro 7 po raz pierwszy pojawią się wymogi dotyczące zużycia baterii trakcyjnych samochodów. W przypadku osobowych aut elektrycznych i hybryd akumulator do pięciu lat lub pokonania 100 tys. km będzie musiał zachować przynajmniej 80 proc. pierwotnej pojemności. Do upływu ośmiu lat lub przejechania 160 tys. km będzie to musiało być przynajmniej 72 proc. pierwotnej pojemności.
W przypadku dużych vanów i aut dostawczych będzie to musiało być przynajmniej 75 proc. do upływu pięciu lat lub pokonania 100 tys. km oraz przynajmniej 67 proc. do upływu ośmiu lat lub przejechania 160 tys. km.
Zmiany będą odnosić się również do samochodów spalinowych. Obecna norma Euro 6 mówi, że parametry dotyczące czystości spalin muszą być zachowywane przynajmniej przez osiem lat lub do pokonania 100 tys. km. Według przyjętych przez Parlament Europejski zapisów dotyczących normy Euro 7 parametry oczyszczania spalin mają utrzymywać się przynajmniej przez 10 lat lub do pokonania 200 tys. km – w zależności co nastąpi najpierw. Oznacza to, że stosowane obecnie systemy oczyszczania spalin najprawdopodobniej okażą się niewystarczające.
W myśl zapisów związanych z nową normą Euro 7 producenci samochodów mają zapewnić klientom lepszą, bardziej dostępną wiedzę na temat ekologicznych aspektów oferowanych przez siebie pojazdów. Dla branży motoryzacyjnej będzie to oznaczało konieczność opracowania nowych metod oczyszczania spalin. To będzie oznaczało wydatki, które ostatecznie zostaną przerzucone na klientów. Niezależnie od tych przepisów w 2035 r. wejść ma unijny zakaz sprzedaży nowych aut, emitujących podczas jazdy CO2.