(Nie)oczekiwany powrót? - Aston Martin Lagonda ponownie trafi na deski kreślarskie
Aston Martin już wkrótce dołączy do grona producentów supersamochodów, którzy próbują swoich sił w segmencie SUV. Szefostwo firmy ponownie zainteresowało się zawieszonym projektem modelu Lagonda.
17.05.2012 | aktual.: 12.10.2022 13:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Aston Martin już wkrótce dołączy do grona producentów supersamochodów, którzy próbują swoich sił w segmencie SUV. Szefostwo firmy ponownie zainteresowało się zawieszonym projektem modelu Lagonda.
Auto pojawiło się m.in. na salonie w Genewie w 2009 roku, gdzie wzbudziło kontrowersje. Stylistycznie niepodobny do żadnego z produkowanych Astonów samochód, bardziej niż wyglądem szokował samą swoją obecnością. Wtedy o SUV-ie Lamborghini czy Bentleya nikt jeszcze nie wiedział. Po ogłoszeniu, że auto trafi do produkcji, producent wyciszył informacje. Jednak jak się okazuje, prace cały czas trwały, a na pierwsze efekty prac nad drugą wersją konceptu będzie trzeba czekać do przyszłego roku.
Szczęściem w nieszczęściu jest fakt, że tutaj próżno będzie szukać odmiany wysokoprężnej. Aston Martin nie ma technologii, która pozwalałaby na zastosowanie takiego rozwiązania. Otwarta pozostaje jednak sprawa ewentualnego systemu KERS oraz coraz powszechniej stosowanego napędu hybrydowego.
Byłyby one w stanie pomóc marce w walce o spełnienie nowych norm emisji spalin, tak jak robi to obecnie Cygnet. W podstawowej wersji będzie prawdopodobnie można się spodziewać typowego dla Astonów wolnossącego silnika V8 lub V12, osiągającego moc w granicach 400-500 KM. To jednak nadal są tylko spekulacje.
Aston Martin sprzedaje obecnie dużo mniej samochodów niż jeszcze 3 czy 4 lata temu. SUV ma być dla firmy sposobem na utrzymanie swojej pozycji na rynku. Producent celuje oczywiście w rynek chiński, który zawsze chętnie przyjmie ciekawy projekt, oferując w zamian pokaźną ilość gotówki. Warto jednak zadać jedno pytanie: czy Aston się nie spóźnił?
Źródło: Autocar