Niemcy zmieniają zdanie. Wydadzą miliardy, żeby dalej robić spalinówki

Transformacja na elektromobilność nie postępuje tak szybko, jak tego oczekiwano, więc producenci zmieniają dotychczasowe plany. Przykładem jest Volkswagen, który rewiduje wcześniejszą strategię.

Volkswagen Passat 2.0 TDI
Volkswagen Passat 2.0 TDI
Źródło zdjęć: © Autokult | Marcin Łobodziński

07.06.2024 | aktual.: 07.06.2024 14:19

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jeszcze w ubiegłym roku Volkswagen zakładał, że do końca dekady auta elektryczne będą stanowić około 80 proc. sprzedaży w Europie. Wszystko wskazuje jednak, że o takich wynikach można tylko pomarzyć. Niemcy dotychczas całkowicie oddani rozwojowi elektromobilności zamierzają więc grać na dwa fronty.

Podczas niedawnej konferencji w Monachium potwierdził to sam dyrektor finansowy VW, Arno Antlitz, który przyznał, że firma zamierza wydać około 60 mld euro na dalszy rozwój silników i "utrzymanie konkurencyjności pojazdów spalinowych".

"Przyszłość jest elektryczna, ale przeszłość się nie kończy" - wyjaśnił dyplomatycznie. Trzeba przyznać, że to dość odważne stwierdzenie jak na przedstawiciela marki, która już po 2033 roku chciała sprzedawać wyłącznie auta na prąd.

Volkswagen nie jest jedyną firmą, która zrewidowała swoje plany dotyczące elektromobilności i postanowiła dać dłuższe życie silnikom spalinowym. Podobną drogę obrały niedawno Ford oraz Mercedes - obie marki, będące wcześniej zagorzałymi promotorami elektrycznej przyszłości, zamierzają sprzedawać silniki spalinowe tak długo, jak będzie to możliwe.

Komentarze (21)