Przykleili się do podłogi. Nie przewidzieli, że pokona ich natura
Naukowcy, którzy twierdzą, że sektor transportowy jest ogromnym zagrożeniem dla środowiska, przykleili się do podłogi w salonie Porsche. Żądają dekarbonizacji transportu, choć na tę chwilę najpilniejszą potrzebą są... pojemniki, do załatwiania potrzeb fizjologicznych.
20.10.2022 | aktual.: 21.10.2022 11:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Naukowcy reprezentujący Scientist Rebbelion z Gianlucą Grimaldim na czele żądają dekarbonizacji transportu. Swój protest przeciwko truciu środowiska przez samochody zaczęli w salonie Porsche, czyli marki należącej do koncernu Volkswagena. Jak podkreślają, to największy producent samochodów z Europie i drugi na świecie, dlatego też wybrali ten koncern.
Protest polega na przyklejeniu się – dosłownie – do podłogi. Volkswagen zgodził się na taką formę i nawet dostarcza naukowcom jedzenie. Jednak Skarżą się oni, że jedzenie nie może do nich dojść z zewnątrz, więc zostanie im tylko to, co dostają od koncernu, przeciwko któremu protestują. Dlatego niektórzy postanowili nic nie jeść.
Akcja ma potrwać tak długo, aż żądania naukowców nie zostaną spełnione. Ich zdaniem rząd niemiecki pomimo obietnic nie realizuje programu dekarbonizacji w wystarczającym stopniu. Nie osiągnięto też oczekiwanej redukcji gazów cieplarnianych. Aby zapobiec ociepleniu klimatu, już w 2030 roku należałoby osiągnąć redukcję gazów o 43 proc.
Protest niestety nie został do końca przemyślany, ponieważ już teraz naukowcy mają problem. Chodzi o to, że nikt nie dostarczył im pojemników do załatwiania potrzeb fizjologicznych. Co więcej, narzekają na to, że gaszą im światło (w nocy) i wyłączają ogrzewanie (w kraju, w który ma problem z energetyką). Nie podoba się im również na to, że nocą przychodzi ochrona by ich kontrolować.