Naprawili wyciek oleju, montując tackę pod silnikiem. Nie ujdzie im to płazem
Pół roku temu opolscy funkcjonariusze Inspekcji Ruchu Drogowego przyłapali autobus, z którego wyciekał olej. Tym razem pojazd "złapano" ponownie. Okazało się, że usterkę naprawiono w naprawdę ciekawy sposób.
02.02.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Inspektorzy z opolskiego Wojewódzkiego Inspektoratu Ruchu Drogowego prowadzili kontrolę na dworcu autobusowym w Prudniku. Sprawdzono pięć pojazdów, lecz nie wszystkie przeszły test pozytywnie. W jednym z nich stwierdzono intensywne wycieki płynów eksploatacyjnych.
Podobne usterki zauważono pół roku wcześniej, a wówczas skończyło się (jedynie) na karach finansowych dla przewoźnika oraz zarządzającego transportem w firmie. Zamiast jednak wyciągnąć wnioski i naprawić jednostkę napędową, przyspawano metalowy pojemnik pod silnikiem, do którego kapał olej.
Co ciekawe, to nie pierwszy taki przypadek. Całkiem niedawno pisałem o kierowcy, który podobny "patent" wykorzystał w swoim busie. Wówczas jednak użyto brytfanny do łapania oleju z przekładni.
Dowód rejestracyjny ponownie zatrzymano i wszczęto postępowanie wobec przewoźnika. Na tapecie wyląduje też stacja diagnostyczna, która dopuściła tak "naprawiony" pojazd do ruchu drogowego.