Naprawił drogę, dostał za to grzywnę. Włoch wygrał w sądzie z gminą

72-letni emeryt miał dość czekania na władze gminne, które nie chciały naprawić dużej dziury w drodze. Gdy jednak samodzielnie podjął się naprawy jezdni, reakcja urzędników była błyskawiczna. Sprawiedliwości stało się jednak zadość.

Miał dość urzędników, sam załatał drogę - dostał grzywnę
Miał dość urzędników, sam załatał drogę - dostał grzywnę
Źródło zdjęć: © Canva | kozmoat98
Kamil Niewiński

09.02.2024 | aktual.: 09.02.2024 13:21

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dziurawe drogi we Włoszech nadal są częścią krajobrazu. Najczęściej w takich sytuacjach trzeba czekać na reakcję zarządcy, lecz niektórzy próbują wziąć sprawy w swoje ręce.

W maju 2023 r. ten kraj rozgrzała sprawa Claudio Trenty - emeryta z regionu Brianza niedaleko Mediolanu. Claudio wielokrotnie zgłaszał istnieje 30-centymetrowej dziury na drodze publicznej, lecz gmina pomimo informacji mieszkańców nie kwapiła się nawet oznaczyć niebezpiecznego miejsca, nie mówiąc nawet o naprawie nawierzchni.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zdesperowany mieszkaniec, który słusznie twierdził, że taka wyrwa stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa, postanowił samodzielnie rozwiązać ten problem. Zamiast czekać na to, aż opieszali urzędnicy nareszcie zrobią coś ze stanem drogi, sam zamówił masę bitumiczną i zakleił dziurę.

72-latek z pewnością myślał, że wykonał obywatelski obowiązek dla swojej społeczności. Jak jednak podaje "Corriere Della Sera", Claudio został za swój czyn ukarany. Za samowolną naprawę jezdni nałożono na niego grzywnę w wysokości ponad 800 euro. Ba, został na niego również nałożony nakaz... przywrócenia drogi do wcześniejszego stanu. Tak - miał ją de facto ponownie uszkodzić.

Kara za obywatelski czyn. Emeryt podał urzędników do sądu

Claudio nie mógł pogodzić się z karą i skierował sprawę do Sądu Pokoju w Monzy. Jak się okazuje, zrobił to słusznie - sędzia Roberto Ambrosini przychylił się do apelacji emeryta i anulował zarówno grzywnę, jak i nałożenie obowiązku przywrócenia drogi.

- Wiedziałem, że nie zrobiłem nic złego, działałem jedynie dla dobra społeczności. Wielokrotnie zgłaszano obecność tej dziury, była bardzo niebezpieczna. Otrzymałem wiele listów z wyrazami solidarności, nawet z Irlandii - powiedział po ogłoszeniu wyroku Trenta.

Uzasadnienie decyzji ma zostać opublikowane w ciągu 15 dni, lecz prawie nikt nie ma wątpliwości, że w tej sprawie został wydany właściwy wyrok.

drogadziurygrzywna
Komentarze (1)