Najmniej awaryjne benzyniaki. Ranking modeli według "What Car?"
Mają po kilka lat i pozostają niemal albo wręcz całkowicie bezawaryjne. Oto modele, które w swojej benzynowej odsłonie okazały się najlepsze w rankingu "What Car?". Prym wiodą auta z trzech państw.
06.01.2025 14:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Współczesne samochody benzynowe potrafią być niemal tak oszczędne jak diesle. Co więcej, od swych wysokoprężnych kuzynów są zwykle prostsze, tańsze i dają o wiele lepsze perspektywy jeśli idzie o wjazd do przyszłych stref czystego transportu. Tylko które modele na bezołowiową godne są największego zaufania? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć ranking "What Car?".
Brytyjczycy tworzą takie zestawienie, korzystając z ankiet. Choć można mieć tu obawy o prawdomówność, to z drugiej strony dzięki tej metodzie badacze otrzymują informacje o wszystkich usterkach, jakie wystąpiły w ciągu ostatnich 24 miesięcy (a nie tylko tych, które unieruchomiły auto lub zostały wykryte podczas obowiązkowego przeglądu), a także kosztach ich naprawy i czasie, jaki upłynął do odzyskania sprawności przez auto.
Na podstawie tych wszystkich danych określany jest "wskaźnik niezawodności" wyrażony w procentach. Im jest on wyższy, tym lepiej. Oto benzynowe modele, które wypadły najlepiej.
Toyota Aygo X (od 2021 r.) – indeks niezawodności: 100 proc.
Prosty, litrowy silnik bez doładowania może i nie jest najszybszy na horyzoncie, ale odwdzięcza się bezawaryjnością. Żaden z ankietowanych przez "What Car?" użytkowników japońskiego malucha nie zgłosił usterki w ostatnich dwóch latach użytkowania.
Kia Picanto (2017 – 2024) – indeks niezawodności: 99,3 proc.
Tylko 6 proc. ankietowanych użytkowników koreańskiego modelu zgłosiło jakiekolwiek usterki w Picanto. Zwykle problemy dotyczyły sprzęgła lub skrzyni biegów. We wszystkich przypadkach naprawy zostały wykonane na gwarancji i w ciągu jednego dnia.
Porsche Boxter / Cayman (od 2016 r.) – indeks niezawodności: 99,3 proc.
Z jednej strony można powiedzieć, że w przypadku drogich samochodów niezawodność powinna być wręcz "obowiązkowa". Z drugiej jednak strony Porsche nie produkuje aut do niedzielnych przejażdżek w spacerowym tempie. Spora część ich użytkowników przynajmniej od czasu do czasu traktuje je brutalnie. Tym bardziej godne podziwu jest więc to, że w ankiecie "What Car?" tylko 6 proc. użytkowników Caymana odnotowało usterki. Zawiodła jedynie karoseria. Producent pokrył koszt wszystkich napraw i trwały one do jednego dnia.
Škoda Octavia (2013 – 2020) – indeks niezawodności: 99,3 proc.
Poprzednia generacja czeskiego hitu w rankingu "What Car?" wypadła wręcz imponująco. Nie jest to przecież nowy model. Tylko 6 proc. ankietowanych użytkowników benzynowych wersji tego modelu zgłosiło usterki. Dotyczyły one układu paliwowego. Wszystkie naprawy wykonano na koszt producenta.
Hyundai Kona (od 2017 r.) – indeks niezawodności: 98,7 proc.
Zaledwie 3 proc. użytkowników benzynowych odmian Kony zgłosiło usterki (dla elektryków było to aż 23 proc.). Dotyczyły one klimatyzacji i wydechu. Wszystkie przypadki potraktowano jako naprawy gwarancyjne. Połowa użytkowników na naprawę musiała jednak czekać tydzień lub dłużej.
BMW serii 4 (od 2020 r.) – indeks niezawodności: 98,4 proc.
To może nie auto dla każdego, ale każdy może docenić jego niezawodność. Problemy z "czwórką" zgłosiło 8 proc. użytkowników. Problemy sprawiał układ kierowniczy i niezwiązana z silnikiem elektronika. Wszystkie naprawy pokrył producent. W 25 proc. przypadków naprawa trwała dzień lub krócej. W pozostałych – do tygodnia.
Volkswagen Polo (od 2018 r.) – indeks niezawodności: 98,3 proc.
Wśród ankietowanych użytkowników tej niemieckiej propozycji 7 proc. zgłosiło usterki. Głównie dotyczyły one karoserii, a w niewielkiej części również skrzyni biegów, sprzęgła lub wyposażenia wnętrza. Na gwarancji naprawiono 83 proc. aut. Właściciele pozostałych zapłacili do 50 funtów (ok. 260 zł). Połowa aut została naprawiona w ciągu jednego dnia. W przypadku pozostałych trwało to ponad tydzień.
BMW serii 2 (2014 – 2021) – indeks niezawodności: 98,2 proc.
7 proc. użytkowników bawarskiego samochodu zgłosiło usterki. Dotyczyły one karoserii i silnika. Naprawy wykonano na gwarancji, ale nie odbyło się to ekspresowo. Połowa użytkowników czekała do tygodnia, a pozostali dłużej.
Volkswagen T-Cross (od 2019 r.) – indeks niezawodności: 98,0 proc.
Problemy z samochodem zgłosiło 10 proc. użytkowników. Dotyczyły one elektroniki niezwiązanej z silnikiem, wydechu oraz układu kierowniczego. Dwie trzecie napraw wykonano za darmo. Pozostali właściciele T-Crossa musieli zapłacić do 50 funtów (260 zł). Większość aut czekała na naprawę ponad tydzień.
BMW serii 3 (od 2019 r.) – indeks niezawodności: 97,5 proc.
9 proc. ankietowanych użytkowników benzynowych "trójek" wskazało na problemy (dla diesli odsetek ten wyniósł 17 proc.). W dziewięciu na dziesięć przypadków naprawa – głównie silnik i elektronika – została wykonana na koszt producenta. Pozostali musieli zapłacić do 200 funtów (nieco ponad 1000 zł). 44 proc. aut na naprawę czekało ponad tydzień.
Jak łatwo zauważyć, Japończycy i Koreańczycy musieli podzielić się miejscami w rankingu z Niemcami. Jego autorzy zaznaczają jednak, że w całym zestawieniu benzynowe modele wypadły bardzo dobrze. Wśród wszystkich aut na to paliwo usterki zgłoszono w 22 proc. ankiet. Dla diesli było to 31 proc., a dla aut elektrycznych 27 proc.