Poradniki i mechanikaJazda youngtimerem - cz.15: przygotowanie elementów do lakierowania mercedesa 190 W201

Jazda youngtimerem - cz.15: przygotowanie elementów do lakierowania mercedesa 190 W201

W poprzedniej części widzieliście polakierowaną już karoserię. Teraz czas na lakierowanie poszczególnych elementów i powolne kompletowanie całości. Jednak aby tak się stało, trzeba zacząć od czynności dużo mniej przyjemnych, czyli przygotowania do lakierowania.

Mercedes 190E W201
Mercedes 190E W201
Źródło zdjęć: © fot. Kamil Kobeszko
Kamil Kobeszko

26.09.2013 | aktual.: 30.03.2023 12:03

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

A elementów jest niestety sporo: czworo drzwi, klapa tylna, klapa bagażnika, maska i błotniki – to wszystko trzeba odpowiednio przygotować, a następnie pokryć warstwami lakieru, których zwieńczeniem jest trójwarstwowa biała perła.

Po pierwsze trzeba było skompletować poszczególne części. Jeśli pamiętacie początkowe części cyklu, to lewy błotnik był kompletnie skorodowany, podobnie drzwi kierowcy na styku z szarą listwą. Od razu zacząłem szukać nowych elementów. Jednak czasem trudno znaleźć inne w zadowalającym stanie. Drzwi szukałem prawie półtora miesiąca, ale znalazłem, i to nawet w kolorze.

Mercedes 190E W201
Mercedes 190E W201© fot. Kamil Kobeszko

Dzięki temu że odbierałem je osobiście, mogłem od razu zweryfikować ich stan. I tak dostałem zupełnie zdrowe drzwi (z listwą w komplecie) za 80 zł. Części do mercedesów nie są drogie, ale to i tak okazja. Problemem okazał się transport, bo początkowo drzwi nie chciały się zmieścić przez otwór bagażnika. Na szczęście weszły na ukos na tył. Przyznam, że przez chwilę już miałem wizję powrotu z drzwiami komunikacją zastępczą.

Mercedes 190E W201
Mercedes 190E W201© fot. Kamil Kobeszko

Lewy błotnik również jest owocem długich poszukiwań. Są co prawda błotniki nowe, ale ich jakość pod względem zabezpieczenia antykorozyjnego oraz precyzji wykonania pozostawia sporo do życzenia. Dlatego postanowiłem znaleźć oryginalne, najlepiej w kolorze metalicznym, bo takie są zazwyczaj sporo zdrowsze i opierają się korozji.

I udało się, bo za 90 zł (plus 30 zł przesyłka) dostałem błotnik prosto do domu. Niestety, ma on powierzchniową korozję w jednym miejscu. Prawdopodobnie będzie to jednak łatwe do usunięcia i daruję sobie dalsze żmudne poszukiwania.

Po 21 latach eksploatacji oryginalne elementy mogą tylko na pierwszy rzut oka wydawać się dobre. Przy oryginalnym białym pastelowym kolorze wiele zagłębień jest niewidocznych. Po nałożeniu końcowej warstwy klaru mogłoby się okazać, że efekt byłby niezadowalający. Oznaczało to konieczność odpowiedniego ich wyprostowania i usunięcia nawet najdrobniejszych, niewidocznych na pierwszy rzut oka niedoskonałości.

Mercedes 190E W201
Mercedes 190E W201© fot. Kamil Kobeszko

Niezbędne było do tego blacharskie doświadczenie i dobre oko – za wyprostowanie klapy bagażnika i maski z mojej kieszeni ubyło 250 zł. Ale dzięki temu elementy są idealne, a ja zaoszczędziłem dwa dni pracy z niepewnym efektem końcowym. Dopiero po wyprostowaniu widać, jak bardzo były niedoskonałe, mimo że w ogóle nie było tego widać przed demontażem.

Z maską problem był jeszcze jeden. Nie wiem, po co ktoś to zrobił, ale na wewnętrznej stronie położone było zabezpieczenie tzw. barankiem. Wyglądało okropnie, więc konieczne było usunięcie. Noszenie maski jest średnio przyjemne, bo waży ze 40 kg i jest mało poręczna. Ale została przetransportowana na myjnię i potraktowana strumieniem wody o temperaturze 70 stopni.

Mercedes 190E W201
Mercedes 190E W201© fot. Kamil Kobeszko

Nie pomogło, ale przynajmniej była czysta. Po wypróbowaniu całej palety mniej lub bardziej żrących środków już chciałem zrezygnować, ale pojawił się pomysł wykorzystania sprayu do usuwania lakieru. Jedynie on rozpuszczał tak nałożoną warstwę. Nie udało jej się usunąć do końca, ale jest znacznie lepiej i można ją tak polakierować.

Docelowo zostanie pewnie kiedyś obita materiałem wygłuszającym od wewnątrz. Przy okazji pozbyłem się również śladów po wyrwaniu klapek upuszczających z instalacji LPG – maska była nimi mocno zniszczona od wewnątrz. Takie są właśnie uroki nadmiernego oszczędzania i eksploatacji silników z wtryskiem mechanicznym na LPG.

Kolejnym problemem był popękany lakier na masce. Poświęciłem mu około 6 godzin pracy, a później zajął się nim mój blacharz. Lakier nie wytrzymywał kontaktu z gorącym silnikiem. Wszystkie pęknięcia trzeba było rozszlifować maszynowo papierem 320. W przeciwnym razie nowe warstwy lakieru powchodziłyby w szczeliny i nie powstałaby jednolicie gładka powierzchnia.

Mercedes 190E W201
Mercedes 190E W201© fot. Kamil Kobeszko

Znacznie lepiej było z tylną klapą. Tutaj lakier nie popękał i przygotowanie szło znacznie szybciej. Kłopotliwe było jedynie usunięcie kleju po oznaczeniach modelu.

Znacznie więcej pracy wymagały drzwi. Tapicerka została zdjęta przy okazji rozbierania całego samochodu, jednak teraz trzeba było pozbyć się wszystkiego, co zostało. Pozornie błahe czynności, takie jak wyjęcie szyby, mogą zająć kilka godzin. Troje drzwi udało mi się rozmontować w około 6 godzin.

W międzyczasie zdecydowałem o wymianie również drzwi tylnych prawych – oryginalne nie były najgorsze, ale rant pod szeroką listwą był zjedzony przez korozję. Tylne drzwi to wydatek 90 zł razem z przesyłką, więc naprawdę było warto.

Tym bardziej że drzwi dostarczono kompletne, a ja chciałem wymienić także listewkę od trójkątnej szyby, bo oryginalna była uszkodzona i na tylnej kanapie słychać było podczas jazdy drobny przedmuch wiatru.

Mercedes 190E W201
Mercedes 190E W201© fot. Kamil Kobeszko

Znalezienie zdrowych drzwi w przystępnej cenie zajęło mi aż dwa miesiące. Wszystko przez to, że złote listewki były tylko w bogato wyposażonych wersjach z ostatnich lat produkcji. Ale znów udało mi się dostać drzwi w kolorze, co ułatwi pracę przy lakierowaniu.

Problem z nowymi drzwiami był taki, że dostarczono je razem z tapicerką, a to oznaczało dodatkowe godziny pracy. Tym sposobem miałem aż sześcioro drzwi do rozmontowania.

Mercedes 190E W201
Mercedes 190E W201© fot. Kamil Kobeszko

Gdy się z tym uporałem, do pracy przystąpił blacharz, który wyszlifował wszystkie drzwi idealnie i rozmontował to, czego mi się nie udało (przykładowo walka z jedną klamką trwała 3 godziny i skończyła się jej rozwierceniem).

Teraz mogłem zająć się usunięciem wygłuszenia ze strony wewnętrznej. Przyznam, że kawałki maty wygłuszającej wyglądają osobliwie, ale widocznie taki był zamysł inżynierów ze Stuttgartu. Po polakierowaniu drzwi zostaną kompletnie wygłuszone nowoczesnymi matami.

Mercedes 190E W201
Mercedes 190E W201© fot. Kamil Kobeszko

Usunięcie wygłuszenia nie było proste, bo maty nie chciały dać za wygraną. Konieczne było użycie opalarki, śrubokręta i sporej siły. Niestety, nie odchodziły gładko, więc pozostałości wymagały usunięcia przez zastosowanie nitra.

Przydał się on także do usunięcia pozostałości po kleju od folii na drzwiach, która niweluje szumy podczas jazdy. Teraz wystarczyło kilka godzin pracy i zmatowienie również wewnętrznej strony drzwi. Następnie odtłuszczenie benzyną ekstrakcyjną i drzwi są gotowe do malowania.

Mercedes 190E W201
Mercedes 190E W201© fot. Kamil Kobeszko

Malowanie elementów przedstawię w następnym odcinku serii. Pracy jest bardzo dużo, w dodatku takiej, która nie od razu przynosi efekty wizualne. Przedstawione dziś prace zajęły kilka ładnych sobót. Prace już dawno przekroczyły termin pierwotnej realizacji i to, co miało trwać 4 tygodnie, trwa już kilka ładnych miesięcy. Jedyne co pozostaje, to wierzyć, że kiedyś będę się mógł wreszcie cieszyć z tak odnowionego samochodu.

Cykl odrestaurowywania Mercedesa cieszy się dużym zainteresowaniem. Jeśli macie pytania dotyczące renowacji mercedesa 190E W201[ lub wiecie, gdzie można dostać ładny tylny zderzak wraz z belką, pod szeroką listew, bez śladów po haku i po instalacji LPG, to piszcie śmiało na [email protected]

Jeśli nie jesteście na bieżąco z renowacją mercedesa 190E W201, zajrzyjcie do poprzednich odcinków cyklu.

Komentarze (23)