"Kompot" z V12 na sprzedaż. Jak oni to tam zmieścili?
Sześć cylindrów z 2,5 litra to maksimum, jakie mogliście dostać, kupując BMW E36 z nadwoziem kompakt. Pod maską zmieści się jednak znacznie większa jednostka, czego dowodem jest egzemplarz wystawiony na sprzedaż w Norwegii.
21.12.2021 | aktual.: 14.03.2023 13:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak informuje sprzedawca, wszystko zaczęło się około 16 lat temu, od szalonego pomysłu połączenia małego BMW z największym silnikiem, jaki tylko uda się znaleźć. Tak fabryczna 4-cylindrówka ustąpiła miejsca potężnemu 5,6-litrowemu V12, które wyjęto z modelu 850 CSi.
Silnik jakimś cudem zmieścił się pod maską bez większych przeróbek blacharskich. Dzięki temu nadwozie nie zdradza, że pod spodem skrywa blisko 400-konnego potwora. Jakby tego było mało, napęd nadal trafia na tylne koła, a pośredniczy w tym zwykła, manualna przekładnia.
Dopełnieniem tego wyjątkowego projektu jest zawieszenie przeszczepione z topowego M3. Podobnie zresztą jak fotele, zegary i kokpit. Jak dotąd samochód przejechał około 104 tys. km i jest zachowany w świetnym stanie. Cena nie może więc być niska. Sprzedawca żąda kwoty 299 tys. koron norweskich, co stanowi równowartość 135 tys. zł.
Co ciekawe, nie jest to pierwszy taki swap w historii. Dawno temu pisaliśmy o podobnej konwersji z Holandii. Tam jednak zamiast 5,6-litrówki wykorzystano nieco mniejszą 5-litrówkę z Serii 7.