"Kolekcjonerskie" poduszki powietrzne. Kwitnie handel nielegalnymi częściami

Przepisy zakazują ich montażu w samochodach, ale nie ma paragrafu, który uniemożliwiałby ich sprzedaż. W efekcie w sieci można znaleźć tysiące ofert sprzedaży używanych części samochodowych bezpośrednio wpływających na bezpieczeństwo. Oficjalnie do celów edukacyjnych lub kolekcjonerskich.

Nowa kurtyna powietrzna kosztuje kilka tys. zł. Używaną można kupić znacznie taniej
Nowa kurtyna powietrzna kosztuje kilka tys. zł. Używaną można kupić znacznie taniej
Źródło zdjęć: © Policja
Tomasz Budzik

09.12.2020 | aktual.: 16.03.2023 15:18

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Prawo z dziurą

Polska jest jednym z unijnych państw, w których na drogach ginie najwięcej osób. Część winy za taki stan rzeczy spoczywa na kondycji używanych na naszych drogach samochodów. W przypadku starszych czy sprowadzonych z zagranicy aut co do stanu kluczowych dla bezpieczeństwa podzespołów nie możemy mieć żadnej pewności. Wszystko przez dziurawe prawo. Jak zauważył Franciszek Sterczewski, poseł KO i członek sejmowej podkomisji do spraw bezpieczeństwa ruchu drogowego, należy jak najszybciej zmienić przepisy. O co chodzi?

Zgodnie z art. 66 Prawa o ruchu drogowym w samochodach nie można stosować elementów wyposażenia i części wymontowanych z innych pojazdów, których użycie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego. Katalog takich części znajduje się w rozporządzeniu z 2005 r. i znajdziemy tam m.in. poduszki powietrzne wraz z czujnikami i jednostkami kontroli elektronicznej czy zestawy pasów bezpieczeństwa wraz z pirotechnicznymi napinaczami. Jednocześnie jednak nie ma przepisów, które zabraniałyby obrotu takimi częściami.

By przekonać się, jak wiele takich elementów sprzedaje się w Polsce, wystarczy odwiedzić stronę jednego z serwisów ogłoszeniowych. W chwili, gdy piszę te słowa, znajduję 38 tys. ofert sprzedaży używanych poduszek powietrznych. Ceny zaczynają się od ok. 50 zł, a kończą na kilkuset. Na nowy element w autoryzowanym serwisie trzeba przeznaczyć do kilku tysięcy złotych. W takich warunkach powypadkowa naprawa wielu samochodów byłaby zupełnie nieopłacalna. Szeroko stosuje się więc używane elementy. Można byłoby pomyśleć, że skoro poduszka z używanego auta nie była użyta, to w zasadzie zakaz jej wykorzystania jest zwykłym czepianiem się. Niestety, sprawa jest nieco bardziej skomplikowana.

Niedźwiedzia przysługa

  • Montowanie poduszek z nielegalnego obiegu jest częstą praktyką. Jeśli jest to zrobione dobrze, to cała operacja nie pozostawia śladów fizycznych, które dałoby się zauważyć. Można je odczytać ze sterownika poduszek, stwierdzić jego kasowanie, czyszczenie zapisów z poprzednich zdarzeń. Ale i to trudno stwierdzić, jeśli wykonująca usługę osoba zna się na rzeczy - mówi Autokult.pl mgr inż. Włodzimierz Treter, biegły sądowy z zakresu bezpieczeństwa drogowego, rekonstrukcji wypadków oraz odczytywania danych EDR.

By nabrać przeświadczenia, że warto unikać aut, w których poduszki były wymieniane lub "naprawiane" z ominięciem prawa, wystarczy uświadomić sobie prosty fakt. W razie wypadku następuje wybuch materiału pirotechnicznego znajdującego się w module poduszki. Powoduje on jej napełnienie się. Tkanina poduszki porusza się z prędkością ok. 300 km/h, a ciśnienie w jej wnętrzu jest w początkowej fazie napełniania bardzo duże. Jeśli element otworzy się w nieodpowiednim momencie, nie zamortyzuje ona uderzenia kierowcy czy pasażera w deskę rozdzielczą. Zamiast tego człowiek może otrzymać cios poduszką twardą jak futbolowa piłka, ale pędzącą z taką prędkością, jakiej nie potrafi jej nadać żaden gwiazdor boisk. A prawdopodobieństwo, że podczas regeneracji czy wymiany poduszki powietrznej na używaną coś pójdzie nie tak, jest wysokie.

  • Stosowanie używanych poduszek powietrznych jest nielegalne. Jest to również loteria. Technicznie one mogą być sprawne, ale to kwestia przypadku. Przy założeniu, że zmontowane zostały przez kogoś, kto robi to profesjonalnie, kto wpisał odpowiedni algorytm do sterownika. Jednak producenci nie udostępniają tych algorytmów, bo w założeniu poduszki powietrzne nie są elementami, które się naprawia. Algorytm wgrywany przez osobę podejmującą się takiej naprawy nie jest autoryzowany przez producenta auta. Może się zdarzyć, że jest niewłaściwy. Wtedy poduszka może odpalić w niewłaściwym momencie. Za wcześnie lub za późno. W przypadku nowszych poduszek powietrznych może niepotrzebnie dojść do uaktywnienia drugiego stopnia wypełnienia poduszki. W takich przypadkach ona po prostu nie spełni swojej roli - dodaje mgr inż. Włodzimierz Treter.

Niełatwe jest również zorientowanie się, że coś z systemami bezpieczeństwa samochodu jest nie tak. - Producenci chronią informacje dotyczące daty produkcji poduszek powietrznych czy przyporządkowania do danych modeli, więc nawet po wypadku nie zawsze da się szybko stwierdzić, że doszło do naprawy poduszek. Łatwiej jest z pasami bezpieczeństwa, bo są wszywki, na których znajdziemy datę produkcji. W skrajnych przypadkach bywa, że poduszki w ogóle nie ma. Nieuczciwi mechanicy montują dwuomowy opornik, który sterownik rozpoznaje jako nabój poduszki. Kontrolka airbagu na desce rozdzielczej gaśnie, a poduszki nie ma. Zdarza się także, że jeśli chodzi o poduszkę pasażera, to może być, że ona jest zamontowana, układ jest sprawny, ale żeby zaoszczędzić na desce rozdzielczej, korzysta się z usług firm, które szpachlują powierzchnię deski i obciągają ją tworzywem, które przypomina to z wytwórni. W razie aktywacji poduszka rozrywa deskę, a wówczas zaschnięte tworzywo użyte do szpachlowania rani twarz - ostrzega mój rozmówca.

  • Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę to, że przechowywanie poduszki powietrznej poza samochodem, gdzieś za złomie, może wpływać na taki element. Często dochodzi do zaśniedzenia na stykach. Przed montażem należałoby sprawdzić styki, a nikt tego nie robi. Poduszka może więc zadziałać niewłaściwie – podsumowuje mgr inż. Włodzimierz Treter.
  • To loteria. Używana poduszka może spełnić swoją rolę, ale nie musi. Z drugiej jednak strony to i tak lepsza opcja niż regeneracja poduszki powietrznej. Takie praktyki często spotyka się w kilkuletnich samochodach sprowadzonych spoza Unii Europejskiej. Nie ma łatwego dostępu do części z używanych aut, a zakup nowej, oryginalnej sprawiłby, że sprowadzenie auta w ogóle by się nie opłacało. Według mojego przekonania w Polsce regenerowane lub używane poduszki powietrzne stosuje się mniej więcej w 70 proc. napraw powypadkowych – stwierdza biegły sądowy Marcin Kosicki.

Prawo, które zezwala na obrót używanymi poduszkami powietrznymi czy pasami bezpieczeństwa, ułatwia łamanie przepisów dotyczących ponownego montażu tych części. Cały proceder odbywa się w zaciszach zakładów czy garażach mechaników, z którymi można się dogadać. Wątpliwe jest, aby po takiej "naprawie" dotychczasowy właściciel auta wciąż chciał nim jeździć. Na ryzyko wystawieni są więc ich nabywcy. Często nieświadomi przeszłości pojazdu.

Komentarze (11)