Kolejki na stacjach i limity ilościowe. Polska wschodnia robi zapasy paliwa
Eskalacja konfliktu rosyjsko-ukraińskiego sprawiła, że Polacy mieszkający w pobliżu wschodniej granicy masowo ruszyli na stacje paliw. Kolejki do stacji paliw sięgają nawet kilkudziesięciu aut. Niektóre punkty wprowadziły też limity do 100 litrów.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Aktualizacja, 25.02:
Pierwsze doniesienia o wzmożonym ruchu na stacjach paliw niedaleko granicy polsko-ukraińskiej pojawiły się już przed południem 24 lutego 2022 roku. Nietypową sytuację odnotowały także wskaźniki ruchu Google Maps.
Skontaktowaliśmy się z kilkoma punktami Orlen, Lotos, a także sieci Moya w Hrubieszowie i okolicach. Pracownicy jednej ze stacji odmówili komentarza. Pozostali potwierdzili informacje o bardzo dużych kolejkach. Na stacji Moya dodatkowo wprowadzono limity zakupowe - maksymalnie do 100 litrów na tankowanie.
Podobne informacje docierają do nas również z innych zakątków Lubelszczyzny:
Jak udało się potwierdzić, w Suścu około godz. 14 stało 40-50 aut czekających na zatankowanie. Kolejki na stacjach zaczęły formować się też na południu kraju. W Tarnowie zobaczyliśmy kilka osób, które tankowały paliwo do kanistrów.
Na razie nie ma jednak powodów do paniki. Sytuacja na stacjach oddalonych od granicy wydaje się bowiem stabilna. Dla porównania - w okolicy Mińska Mazowieckiego zarówno ceny, jak i natężenie ruchu nie odbiegają od normy.
Analizując prognozy sprzed kilku dni, wydaje się, że nie ma powodów do obaw o ewentualne zapasy paliwa. Więcej światła na sprawę rzucą zapewne komentarze przedstawicieli koncernów paliwowych. Na razie czekamy na odpowiedź.