Kolejki na stacjach i limity ilościowe. Polska wschodnia robi zapasy paliwa
Eskalacja konfliktu rosyjsko-ukraińskiego sprawiła, że Polacy mieszkający w pobliżu wschodniej granicy masowo ruszyli na stacje paliw. Kolejki do stacji paliw sięgają nawet kilkudziesięciu aut. Niektóre punkty wprowadziły też limity do 100 litrów.
24.02.2022 | aktual.: 14.03.2023 13:12
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Aktualizacja, 25.02:
Pierwsze doniesienia o wzmożonym ruchu na stacjach paliw niedaleko granicy polsko-ukraińskiej pojawiły się już przed południem 24 lutego 2022 roku. Nietypową sytuację odnotowały także wskaźniki ruchu Google Maps.
Skontaktowaliśmy się z kilkoma punktami Orlen, Lotos, a także sieci Moya w Hrubieszowie i okolicach. Pracownicy jednej ze stacji odmówili komentarza. Pozostali potwierdzili informacje o bardzo dużych kolejkach. Na stacji Moya dodatkowo wprowadzono limity zakupowe - maksymalnie do 100 litrów na tankowanie.
Podobne informacje docierają do nas również z innych zakątków Lubelszczyzny:
Jak udało się potwierdzić, w Suścu około godz. 14 stało 40-50 aut czekających na zatankowanie. Kolejki na stacjach zaczęły formować się też na południu kraju. W Tarnowie zobaczyliśmy kilka osób, które tankowały paliwo do kanistrów.
Na razie nie ma jednak powodów do paniki. Sytuacja na stacjach oddalonych od granicy wydaje się bowiem stabilna. Dla porównania - w okolicy Mińska Mazowieckiego zarówno ceny, jak i natężenie ruchu nie odbiegają od normy.
Analizując prognozy sprzed kilku dni, wydaje się, że nie ma powodów do obaw o ewentualne zapasy paliwa. Więcej światła na sprawę rzucą zapewne komentarze przedstawicieli koncernów paliwowych. Na razie czekamy na odpowiedź.