8600 zł kary dla kierowcy. Polacy dostali 250 tys. pism

W ciągu trzech pierwszych kwartałów 2024 r. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny zidentyfikował ponad 250 tys. przypadków przerw w polisie OC. Właściciele tych pojazdów otrzymali od UFG listy. Jak informuje instytucja, wielu z nich lekceważy korespondencję. Potem ich konta zajmuje komornik.

Listo od UFG w sprawie przerwy w OC może podnieść ciśnienie
Listo od UFG w sprawie przerwy w OC może podnieść ciśnienie
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | UFG
Tomasz Budzik

18.12.2024 | aktual.: 18.12.2024 15:35

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jeśli tempo wykrywania przerw w obowiązkowej polisie OC nie ulegnie zmianie, na koniec 2024 r. będzie ok. 333 tys. takich przypadków. Byłby to niewielki spadek po rekordowym 2023 r., w którym UFG wykrył aż 350 tys. przerw w OC. Ci, którzy zapomną o ubezpieczeniu lub po prostu nie znają przepisów o przedłużaniu się polisy, narażają się na poważne skutki finansowe.

Od połowy 2024 r. maksymalna kara za przerwę w polisie OC samochodu osobowego wynosi 8600 zł. Tyle zapłacić musi osoba, której pojazd nie był ubezpieczony dłużej niż przez 14 dni. W przypadku przerwy trwającej od 4 do 14 dni kara to 4300 zł, a jeśli brak OC trwał do 3 dni, trzeba zapłacić 1720 zł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Trzeba przyznać, że w przypadku dłuższych okresów bez OC wysokość kary dla wielu kierowców może być szokiem. Po pierwsze jednak otrzymanie listu od UFG nie jest jeszcze jednoznaczne z nałożeniem kary. To raczej wezwanie do udowodnienia, że we wskazanym okresie pojazd miał polisę OC. W końcu UFG polega na danych przesyłanych o zawieranych polisach od ubezpieczycieli i może zdarzyć się, że wkradną się w nie błędy.

Jeśli UFG miało rację i rzeczywiście wystąpiła przerwa w OC, to i tak warto skontaktować się z instytucją. Brak kontaktu, który – jak informuje UFG – wybiera spory odsetek właścicieli pojazdów, sprawia, że UFG musi wystąpić do komornika skarbowego o odzyskanie wskazanej w piśmie kwoty. W efekcie zajmowane jest konto bankowe danej osoby.

– Warto się z nami skontaktować – powiedział Autokult.pl Damian Ziąber, rzecznik prasowy UFG. – Nawet na etapie postępowania egzekucyjnego możemy zaproponować rozłożenie na raty zobowiązania. Jednak dobrze odpowiedzieć na nasze pismo jeszcze zanim dojdzie do egzekucji, to oszczędzi wszystkim kłopotów.

Warto wiedzieć, że osoba, która zwróci się do UFG po rozpoczęciu postępowania egzekucyjnego, w najlepszym razie może liczyć na rozłożenie należności na 10 rat. Właściciel pojazdu, który od razu odpowie na pismo UFG, może uzyskać rozłożenie kary nawet na 24 nieoprocentowane raty.

Obowiązkowi ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej podlegają zarejestrowane pojazdy niezależnie od tego, czy są używane, czy też nie. Nawet jeśli samochód nie wyjeżdża na drogi, brak OC wyjdzie na jaw. UFG dysponuje "wirtualnym policjantem", czyli oprogramowaniem, które porównuje bazę danych o zarejestrowanych pojazdach z informacjami o zawieranych polisach, spływającymi od ubezpieczycieli. Nie ma więc co liczyć na to, że "się upiecze".

Komentarze (33)