Kierowca płaci 8600 zł. RPO chce obniżenia kar za przerwę w OC
Rzecznik Praw Obywatelskich chce zmian w systemie kar za przerwę w obowiązkowym ubezpieczeniu OC pojazdów. Zdaniem RPO system jest niesprawiedliwy, ponieważ kary są nieodwołalne, a także zbyt wysokie.
07.08.2024 | aktual.: 07.08.2024 11:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Za wysoka kara
Rzecznik Praw Obywatelskich wystąpił do ministra finansów Andrzeja Domańskiego w sprawie systemu karania posiadaczy pojazdów za brak polisy OC. Wbrew pozorom nie jest to problem, który dotyczyłby garstki zmotoryzowanych. Z danych Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego wynika, że w 2023 r. wykryto aż 350 tys. przypadków przerw w polisie OC. Wysokość kar dla wielu niezorientowanych kierowców może być szokiem. W drugiej połowie 2024 r. maksymalny wymiar kary – przy braku OC przez 14 dni lub dłużej – wynosi 8,6 tys. zł. Wysokość kary ustala się względem minimalnego wynagrodzenia, więc w 2025 r. kierowcy zapłacą jeszcze więcej.
"Kwoty te są znacząco wyższe od opłat karnych za brak innych obowiązkowych ubezpieczeń, np. za brak ubezpieczenia OC rolników wynosi ona równowartość jednej dziesiątej minimalnego wynagrodzenia za pracę - 430 zł" – napisał w swoim wystąpieniu RPO. Tymczasem maksymalna kara dla posiadacza samochodu osobowego to dwukrotność minimalnej pensji brutto. RPO zauważa również, że tak wysoka kara jest naliczana już za 14-dniowy okres przerwy w polisie OC.
"Wysokie, w przeliczeniu na liczbę dni, są także inne, proporcjonalnie wyliczone opłaty karne. 20 proc. opłaty - gdy okres bez ubezpieczenia nie przekracza 3 dni, oznacza, że opłata karna za jeden dzień wynosi aktualnie ponad 573 zł. Z kolei 50 proc. opłaty - gdy okres ten nie przekracza 14 dni, oznacza, że opłata karna za jeden dzień - przy 14 dniach wynosi 307 zł, zaś przy 4 dniach to aż 1075 zł" – zauważa RPO.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mgliste odwołanie
Rzecznik Praw Obywatelskich zwraca również uwagę na zasady interakcji pomiędzy egzekwującym kary UFG a właścicielami pojazdów. Od decyzji o nałożeniu kary można się odwołać. Można również zwrócić się o umorzenie kary lub jej rozłożenie na raty. Problem w tym, że możemy zwrócić się jedynie do samego UFG.
Jak informuje RPO, przepisy nie przewidują zajmowania się karami za brak OC przez sądy administracyjne. "Obywatel niezadowolony z rozstrzygnięcia Zarządu UFG nie ma więc jakiejkolwiek możliwości jego zakwestionowania przed organem lub sądem" – stwierdza RPO. Takie rozwiązanie może być niezgodne z Konstytucją.
Problemem jest również samo działanie systemu. Do RPO zgłaszały się osoby, które skarżyły się na opieszałość UFG. W rekordowym przypadku czas rozpatrywania wniosku o umorzenie kary lub spłatę w ratach wyniósł ponad 9 miesięcy. Rzecznik informuje, że otrzymuje wiele skarg na kilkumiesięczny termin rozpatrywania pism do UFG. Jednocześnie złożenie wniosku nie wstrzymuje egzekucji należności, więc długi termin rozpatrzenia wniosku może w praktyce uniemożliwiać staranie się o umorzenie kary lub rozbicie jej na raty.
RPO poprosił ministra finansów o odniesienie się do poruszonych zarzutów. Pyta też o to, czy resort zainicjuje zmiany w systemie.