Poradniki i mechanikaWydłużysz życie akumulatora. Wystarczy zrobić jedną prostą rzecz

Wydłużysz życie akumulatora. Wystarczy zrobić jedną prostą rzecz

Niskie temperatury zaczynają dawać się we znaki. Samochody zamarzają, więc wracają do łask skrobaczki i odmrażacze. O akumulatorze przypomnicie sobie dopiero wtedy, kiedy auto nie odpali. Więc pamiętajcie, żeby zrobić jedną rzecz, która pozwoli mu przetrwać kolejną zimę.

Akumulator w samochodzie
Akumulator w samochodzie
Źródło zdjęć: © Autokult | Marcin Łobodziński
Marcin Łobodziński

22.11.2023 | aktual.: 23.11.2023 11:15

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Na stwierdzenia typu "znów padł mi akumulator" zawsze odpowiadam pytaniem: a kiedy ostatnio go ładowałeś? Najczęściej odpowiedź brzmi: nigdy. I to jest główna przyczyna problemów. Zwłaszcza, kiedy zaczyna się sezon zimowy. Wtedy pamiętamy o wszystkim – oponach, płynie do spryskiwaczy, skrobaczce, szczotce do odśnieżania, odmrażaczu – ale zapominamy o akumulatorze. Co należy zrobić, by dać mu "kopa" na ten trudny okres? Oczywiście naładować!

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Naładuj akumulator, nim padnie

Prawdopodobnie nie robiliście tego wiosną (po zimie), ani tym bardziej latem, bo latem nie czuć spadku sprawności akumulatora. Zimą go odczujecie, ale nie dlatego, że wykończyły go mrozy. Wykończyły go upały, ale dopiero teraz się o tym przekonacie, kiedy przy niskiej temperaturze akumulator ma wzmożoną pracę. Jak to działa?

– W wysokiej temperaturze procesy chemiczne w akumulatorze przyspieszają dwukrotnie wraz ze wzrostem o każde 10 stopni Celsjusza – wyjaśnia Dariusz Chochel z ProfiAuto Serwis. – To niestety sprawia też, że akumulator szybciej się niszczy, a konkretnie korodują kratki. Przez wysoką temperaturę akumulator szybciej się starzeje niż zimą, a dzieje się to przed okresem jesienno-zimowym, czyli tym, kiedy potrzebna jest możliwie najlepsza kondycja baterii. Można więc wywnioskować, że akumulator "pada zimą" nie dlatego, że wykańczają go niskie temperatury, tylko dlatego, że przez całe lato intensywnie pracował i się zużył, a niskie temperatury tylko to obnażyły.

Nie ma lepszego sposobu na poprawę kondycji akumulatora niż przez proces ładowania. Wówczas elektrolit się miesza, co zmniejsza procesy korozyjne i przygotowuje akumulator do najtrudniejszych warunków, czyli zimowych rozruchów. Przed ładowaniem warto uzupełnić elektrolit, jeśli jest taka techniczna możliwość oraz wyczyścić bieguny.

Nie ładuj akumulatora na mrozie

Optymalna temperatura dla akumulatora to okolice 20 st. C. Również taka jest najlepsza do jego ładowania. Obecnie jest to więc możliwe w domu albo ogrzewanym garażu. Ładowanie na mrozie mija się z celem, bo przy ujemnych temperaturach mocno rośnie rezystancja wewnętrzna, co ostatecznie spowoduje, że akumulator będzie w niewiele lepszej kondycji po ładowaniu niż przed.

Jeśli chcecie ładować akumulator zainstalowany w pojeździe (a tak jest najwygodniej), ale nie macie ogrzewanego garażu, to warto podjechać do kogoś (np. znajomego, rodziny), kto taki ma i udostępni na kilkanaście godzin. A jeśli nie, można skorzystać z warsztatu, który przy okazji sprawdzi stan akumulatora i sprawność układu ładowania pojazdu.

Samo naładowanie u elektryka samochodowego (z demontażem lub wjazdem na halę warsztatową) to koszt ok. 50-150 zł. Nowy akumulator może kosztować nawet ponad 500 zł, więc i tak się opłaca.

Komentarze (29)