Jechała hulajnogą pod prąd. Mówiła, że uciekł jej pociąg

Wieczorem 16 kwietnia policjanci z Gliwic otrzymali zgłoszenie o kobiecie, która poruszała się po Drogowej Trasie Średnicowej... pod prąd... na hulajnodze. Jej zatrzymanie wcale nie okazało się prostym zadaniem.

Kobieta jadąca pod prąd hulajnogą na DTŚ
Kobieta jadąca pod prąd hulajnogą na DTŚ
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Polska Policja
Kamil Niewiński

18.04.2023 | aktual.: 18.04.2023 13:49

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

O różnych dziwnych sytuacjach na drogach szybkiego ruchu czy autostradach słyszy się niestety dość często, lecz ten przypadek bez wątpienia jest jednym z bardziej osobliwych. W niedzielę 16 kwietnia około godziny 21:30 funkcjonariusze policji z Gliwic otrzymali zgłoszenie dotyczącej 45-letniej kobiety, która nie dość, że poruszała się po DTŚ hulajnogą, to na dodatek jechała pod prąd.

Kobieta, która jechała na hulajnodze, wcale jednak nie chciała się zatrzymać mimo wezwań policjantów. Zastawienie drogi radiowozem także na wiele nie dało - kobieta porzuciła hulajnogę i próbowała uciekać przed policjantami na własnych nogach. Ostatecznie jednak pościg został zakończony zatrzymaniem podejrzanie zachowującej się osoby, powodującej ogromne zagrożenie na drodze.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kobieta w momencie zatrzymania była trzeźwa, a swoją wyprawę argumentowała faktem, że spóźniła się na ostatni pociąg. Na hulajnodze chciała zaś dojechać aż do Bytomia, co zostało w porę udaremnione przez policjantów. Taka podróż - na stosunkowo wolnej hulajnodze, pod prąd i w nocy - to proszenie się o tragedię.

Komentarze (0)