Jechał pod prąd na S5. Grozi mu do 30 tys. zł grzywny

Wjechał na S5 pod prąd i kontynuował jazdę narażając zdrowie i życie swoje oraz innych użytkowników drogi. Policjanci ze Żnina zatrzymali 36-latka. O jego dalszym losie zdecyduje sąd.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © PAP | Darek Delmanowicz
Aleksander Ruciński

11.10.2022 | aktual.: 11.10.2022 13:12

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jazda pod prąd po drogach szybkiego ruchu to jeden z najniebezpieczniejszych manewrów, jakich może dopuścić się kierowca. Niestety to przewinienie, które w Polsce zdarza się zdecydowanie za często. Praktycznie nie ma tygodnia bez doniesień o takim wyczynie. Kolejny przykład pochodzi z trasy S5, a konkretnie z okolic Żnina.

10 października 2022 roku około godziny 11 tamtejsi policjanci otrzymali zgłoszenie dotyczące osobowego mercedesa, który jedzie pod prąd trasą S5 w kierunku Bydgoszczy.

Policjantom udało się zatrzymać delikwenta, który o mało nie doprowadził do tragedii. Świadkowie twierdzili, że musieli gwałtownie zjechać na pobocze, by uniknąć czołowego zderzenia.

Sprawcą całego zamieszania okazał się 36-letni mieszkaniec Oleśnicy. Mężczyzna nie był pod wpływem alkoholu ani innych środków odurzających. Z tego dlaczego wjechał pod prąd i kontynuował podróż, będzie tłumaczył się przed sądem. Już stracił prawo jazdy, a grozi mu jeszcze grzywna w kwocie do 30 tys. zł.

Komentarze (2)