2500 zł mandatu za hulajnogę. Myślał, że tak można
Większość osób, mających coś na sumieniu, stara się ukryć ten fakt. Zupełnie inaczej postąpił jednak mężczyzna w Bydgoszczy. Jego jazda zygzakiem rzucała się w oczy tak bardzo, że policyjny patrol nie mógł przejść obok tego zdarzenia obojętnie.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do zdarzenia doszło z bydgoskiej dzielnicy Szwederowo. W nocy z czwartku na piątek, około godziny 3:45, patrolujący ulice policjanci zauważyli poruszającego się elektryczną hulajnogą mężczyznę, który jechał zygzakiem całą szerokością ścieżki rowerowej i chodnika wytyczonego wzdłuż ulicy Focha. Podejrzenia mundurowych były oczywiste i szybko zostały potwierdzone.
Zatrzymany przez policję 22-latek nie zaprzeczał, że pił alkohol. W ruch poszedł alkomat, który wskazał, że mężczyzna miał w organizmie 1,7 prom. alkoholu. Młody człowiek zapewne nie spodziewał się, jak dotkliwe będą konsekwencje jego zachowania. Mundurowi oczywiście uniemożliwili mu dalszą jazdę, a także wręczyli mandat opiewający na kwotę 2500 zł.
Wiele osób wciąż uważa, że korzystanie z elektrycznej hulajnogi czy roweru po alkoholu uchodzi na sucho lub wiąże się z niewartą wspomnienia karą. To jednak nieaktualne. Wprowadzone w 2021 r. przepisy dotyczące elektrycznych hulajnóg jednoznacznie zakazują korzystania z nich po spożyciu. Co więcej, nowy taryfikator mandatów, obowiązujący od 1 stycznia 2022 r., ustala w tym zakresie dość dotkliwe kary.
Osoby korzystające z elektrycznej hulajnogi, roweru lub urządzenia transportu osobistego w stanie po spożyciu alkoholu (powyżej 0,2 prom., ale nie więcej niż 0,5 prom.) narażają się na mandat w wysokości 1000 zł. Ci, którzy pojadą hulajnogą pod wpływem alkoholu (powyżej 0,5 prom.), muszą liczyć się z utratą 2500 zł.