Jak w raju - Classic Remise Berlin
Niemcy już dawno temu odkryli, że stare budynki można przerobić na naprawdę fascynujące miejsca. Idealnym przykładem wydaje się stara berlińska zajezdnia tramwajowa, która stała się... rajem dla fana motoryzacji. Dziś zabiorę Was na krótką wycieczkę po tym fascynującym miejscu.
18.11.2013 | aktual.: 08.10.2022 09:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Berlin to miasto pełne atrakcji. Na każdej ulicy w centrum naszą uwagę atakują plakaty pokazujące niezwykle burzliwą historię miasta. Motywy motoryzacyjne można zauważyć już w sklepach z pamiątkami. Wszystkie obowiązkowo mają w asortymencie każdy możliwy gadżet z wizerunkiem Trabanta. Jak widać, podział miasta murem przyniósł nieoczekiwane zyski w postaci pamiątek związanych z nim, z panującymi po jego wschodniej stronie zwyczajami i stylem życia, jakże odmiennym od tego obowiązującego po części zachodniej.
Jednak w tym roku podczas swojego trzeciego już pobytu w stolicy Niemiec skupiłem się na innym miejscu: Classic Remise (dawny Meilenwerk). Nie była to moja pierwsza wizyta w tym miejscu, ponieważ kilka lat temu razem z wycieczką szkolną je odwiedziłem i miałem całe... 30 minut na jego zobaczenie. Po obejrzeniu zdjęć sami przyznacie, że to bardzo mało czasu. Tym razem nie byłem uwiązany grupą wycieczkową, a jedynie wyrozumiałą na moją pasję rodziną, wybrałem się więc do Classic Remise na około półtorej godziny, co i tak moim zdaniem nie pozwala na dokładne obejrzenie wszystkich ekspozycji.
Już sąsiadujące z Wiebestraße (na której znajduje się zajezdnia) uliczki zdradzają, że zbliżamy się do miejsca związanego z historią motoryzacji. Ogromna liczba klasycznych Citroënów, Volvo czy Mercedesów przyciąga uwagę co kilkanaście metrów. Sytuacja zmienia się diametralne, kiedy mijamy bramy zajezdni. Liczba aut nie jest już ogromna, jest po prostu nie do opisania, w pierwszej chwili wręcz przytłaczająca. A w środku...
Zobaczcie i oceńcie sami.
Nie można jednoznacznie stwierdzić, co jest największą atrakcją Classic Remise. Znajdują się tam warsztaty, serwisy, punkty dealerskie, salony. W szklanych, klimatyzowanych boksach trzymane są prywatne samochody. Można tam zobaczyć takie legendy, jak Aston Martin DB6, Ferrari F40, Lamborghini Countach czy... traktor Porsche.
Serwisy i warsztaty specjalizują się w renowacji i serwisowaniu aut klasycznych, ale można też natknąć się na samochody z XXI wieku.
Gdybyście zapytali o moje gusta, odpowiem krótko: żółta Alfa Romeo 8C. Myślę, że jej zdjęcie wyraża więcej niż tysiąc słów.
Spacerując po terenie Classic Remise, warto zajrzeć w każdy kąt. Dosłownie. W jednym może się kryć zardzewiałe Mini lub Citroën, ale ja dotarłem do niesamowicie klimatycznego warsztatu, do którego jedyne wejście znajduje się za główną halą dawnej zajezdni. Zobaczyłem tam coś takiego:
Zdjęcia, które tutaj zamieściłem, zostały wykonane w lipcu bieżącego roku. Ekspozycja firm mających swoje przedstawicielstwa w Classic Remise zmienia się dosyć regularnie. Napotkane jednego dnia Ferrari może zostać po prostu sprzedane i nie zobaczymy go ponownie. Doświadczenie pokazuje jednak, że przez okres około miesiąca rotacja aut jest bardzo niewielka, a jedyna znacząca różnica, jaka może nastąpić, to oczywiście zmiana samochodów w warsztatach.
Classic Remise to miejsce nie tylko dla fana motoryzacji. Szybko odnajdują się tam także osoby, dla których odróżnienie samochodów stojących na ulicy stanowi wyzwanie (przykładem jest moja rodzina). Obcowanie z autami wartymi nierzadko setki tysięcy euro daje ogromną przyjemność. Niezwykła atmosfera miejsca (unoszący się zapach benzyny i słyszalne co jakiś czas odgłosy odpalania starego silnika czy dźwięki dochodzące z warsztatów) sprawia, że chce się tam wracać. Niekoniecznie z aparatem, ale po prostu po to, żeby pooglądać, dotknąć, posłuchać. Jeśli będziecie kiedyś w Berlinie, wiecie już, gdzie powinniście się udać, a jeśli jesteście ciekawi reszty moich zdjęć wykonanych podczas wizyty w "remizie", wystarczy, że klikniecie tutaj. Jeśli chcecie zobaczyć zdjęcia zrobione przez mojego kolegę, a tutejszego blogera Maćka Polikowskiego kliknijcie tutaj.
Jeśli interesują Was szczegóły, o jakich nie napisałem, koniecznie odwiedźcie oficjalną stronę internetową Classic Remise.
Pozdrawiam Was serdecznie i mam nadzieję, że mój pierwszy wpis na blogu się Wam podobał :)
Janek.