Jak tankować taniej? Oto najlepsze metody na wysokie ceny paliw
Wysokie ceny na stacjach paliw to już coś, do czego się przyzwyczajamy, ale to nie zmienia faktu, że jest drogo. Coraz wnikliwiej zerkamy na cenniki paliw i to jeden z dobrych odruchów. Jest też kilka zasad, które mogą pomóc w obniżeniu kosztów.
04.04.2022 | aktual.: 14.03.2023 12:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Tak jak napisałem we wstępie, nawet jeśli ktoś do niedawna zupełnie nie patrzył na ceny paliw, to obecnie często na to spogląda. Wynika to z prostej zależności – jeśli coś nie jest dla nas nadmiernym kosztem, nie interesujemy się ceną. Ale jeśli ceny wykraczają poza pewne ramy, to częściej na nie patrzymy i łatwiej je zapamiętujemy. Dzieje się tak nie tylko wtedy, kiedy jest drogo, ale również wtedy, kiedy jest tanio.
Patrz i zapamiętuj
Zerkanie na cenniki na stacjach paliw to bardzo dobry nawyk, ponieważ po pewnym czasie zapamiętamy, gdzie jest wyraźnie drożej, a gdzie taniej na trasach, które często pokonujemy.
Dzięki temu, po pewnym czasie będziemy wiedzieli, że nawet jeśli trzeba zatankować teraz, to za 15 km jest tańsza stacja, albo zatankujemy na najbliższej, bo na naszej trasie będzie już tylko drożej.
Im gorsza lokalizacja, tym tańsza stacja
Nie od dziś wiadomo, że stacje ze złą lokalizacją muszą mieć tańsze paliwa, ponieważ trafia tam znacznie mniej klientów. Chodzi przede wszystkim o te zlokalizowane na obrzeżach miasta, ale nie na ważnych drogach, a także kilkaset metrów lub nawet kilka kilometrów od głównych dróg. Są to też działające stacje, do których trudniej dojechać lub nie widać ich z głównej drogi.
Zupełnym przeciwieństwem są stacje zlokalizowane przy ważnych drogach, niekoniecznie szybkiego ruchu, ale też na krajowych, gdzie ruch jest duży. Tam bywa znacznie drożej, a rekordy cen biją zawsze autostrady. Warto jednak zaznaczyć, że ostatnio różnice w cenach pomiędzy stacjami na autostradach, a na stacjach poza nimi nie są tak duże jak przed wojną w Ukrainie.
Taniej przy markecie lub w zajezdni
Bywa i tak, że wyraźnie tańsze paliwo niż w okolicy kupicie na stacjach marketowych. Nazwa stacji jest jednakowa jak supermarketu, przy której się znajduje, ale paliwo dostarczają duże sieci. Ich zaletą jest też to, że mają stale aktualizowane i realne ceny do sprawdzenia na stronie internetowej, ponieważ wprowadzają je właściciele tych stacji, a nie kierowcy, jak w przypadku cen w różnych aplikacjach i na ogólnych stronach (często bardzo nieaktualne). Można więc sprawdzić bez jechania tam, ile kosztuje paliwo i ewentualnie zaplanować trasę tak, by się to opłacało.
Znane są też przypadki tańszych paliw przy zajezdniach autobusowych lub przy bazach ciężkich pojazdów. Są to nieduże stacje mające stałe, duże obroty, więc mogą sobie pozwolić na niższe ceny. Różnice w obu przypadkach – markety i zajezdnie – sięgają nawet kilkunastu czy kilkudziesięciu groszy na litrze.
Nieważne ile, lecz za ile
Jednym z błędów, które mają realne przełożenie na koszty tankowania, jest odkładanie go na później, by ostatecznie być skazanym na tankowanie gdziekolwiek. Jeśli w samochodzie jest np. połowa baku, a widzicie tanią stację, warto zatankować do pełna. Może nie będzie już okazji w najbliższym czasie, by tam pojechać. Zwłaszcza teraz, przy dość niestabilnej sytuacji na świecie lepiej mieć za dużo paliwa niż za mało.
Jednym z największych błędów jest natomiast pojechanie na stację tylko po to, by zatankować. Tankowanie w taki sposób nie tylko się nie opłaca, ale przyniesie straty.
Przypuszczalnie, jeśli auto spala 8 l benzyny na 100 km, to przejechanie 10 km daje nam zużycie na poziomie 0,8 l, co przy obecnych cenach daje kwotę 5,34 zł. Tyle zapłacicie tylko za to, że pojechaliście zatankować. Przy tankowaniu 40 l benzyny tracicie w ten sposób 13 gr na litrze. Niby bez znaczenia, ale z pewnością chcielibyście kupić benzynę taniej o 13 gr.
Jest to też istotne przy tankowaniu na tanich stacjach, bo jeśli mocniej zbaczamy z typowej trasy tylko po to, by zatankować taniej, to nie ma to większego uzasadnienia ekonomicznego. Tak może być na przykład wtedy, kiedy zjedziemy z autostrady na stację, jeśli po drodze jest droższa stacja. Jeśli już jedziemy specjalnie zatankować taniej, to warto jechać z pustym bakiem i jeszcze lepiej z kanistrem.
Karty i kupony – nie zawsze się opłacają
Karty paliwowe dają realne oszczędności, jeśli jeździmy dużo. Można zaoszczędzić 10-15 gr na litrze. Brzmi dobrze, prawda? Jednak warunkiem jest to, że oszczędzamy w ten sposób względem innych często mijanych stacji, bo cóż nam ze zniżki 15 gr na litrze, jeśli na stacji obok jest 20 gr taniej?
Podobnie jest z kuponami, które czasami wręczają nam sprzedawcy lub z kartami na punkty. Warto zbierać punkty, bo nic nas nie kosztują, a potem w razie czego wymienić na zniżkę na paliwo i warto zbierać kupony, jeśli mamy miejsce w kieszeni czy portfelu. Ale nie zawsze warto tankować na tych stacjach. Czasami jednak nie będziemy mieli wyjścia i wtedy te bonusy mogą się przydać.
Podsumowując
Warto:
- Patrzeć na ceny i różnice na stacjach paliw (po czasie same się zapamiętają, wystarczy zerkać)
- Poszukać (na mapach) stacji oddalonych od głównych dróg i położenia stacji przy dużych marketach oraz zajezdniach
- Tankować tam, gdzie jest tanio, nawet jeśli mamy jeszcze paliwo w zbiorniku
- Zbierać punkty i kupony – to nic nie kosztuje
Nie warto:
- Tankować przy głównych trasach, zwłaszcza na autostradach i drogach ekspresowych
- Jechać specjalnie kilka kilometrów, żeby zatankować lub zatankować taniej
- Wiązać się z jedną siecią stacji (np. karta paliwowa), jeśli nie przynosi to realnych korzyści