Jak przygotować auto na mróz? Warto pamiętać o kilku kwestiach
Zima w pełni. Na razie tylko śnieg daje się nam we znaki, lecz - jeśli wierzyć prognozom - do opadów dołączą niebawem silne mrozy. Wielu kierowców zdążyło już odzwyczaić się od temperatur poniżej -10 stopni Celsjusza. Jak przygotować auto na takie warunki?
12.01.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Poprzednie zimy były wyjątkowo lekkie. Trudno więc dziwić się kierowcom, którzy zbagatelizowali kwestię przygotowania swoich aut na trudniejsze warunki. Początek 2021 roku przyniósł jednak niespodziankę w postaci opadów śniegu, a w warsztatach wulkanizacyjnych zaroiło się od zapominalskich. Warto jednak pamiętać, że opony to nie wszystko, szczególnie w obliczu zapowiadanych mrozów, które mają nadejść w najbliższych dniach.
Według prognoz synoptyków w najbliższy weekend - 15-17 stycznia 2021 roku - temperatury w niektórych zakątkach Polski mogą spaść poniżej -10 stopni Celsjusza. To nadal zbyt mało, by zrobić wrażenie na tych, którzy dobrze pamiętają prawdziwą zimę, lecz wystarczająco, by unieruchomić nieprzygotowane auta, a w najlepszym wypadku utrudnić korzystanie z pojazdu. Co warto zrobić, by bezboleśnie przejeździć mroźne dni?
Na dobry start - akumulator
Wydajność samochodowej baterii w niskich temperaturach potrafi spaść nawet o kilkadziesiąt procent. Może się okazać, że akumulator, który dotychczas bez problemu zasilał rozrusznik, nie poradzi sobie, gdy temperatura spadnie o kilka stopni. Jeśli akumulator w waszym aucie ma już kilka lat, warto upewnić się, czy jest sprawny - bardziej zaawansowani kierowcy mogą to zrobić samodzielnie z wykorzystaniem multimetru.
Z pomocą przyjdzie też większość warsztatów, gdzie za niewielką opłatą sprawdzimy stan baterii. By uniknąć przykrych niespodzianek, warto też wyposażyć się w kable rozruchowe pozwalające "pożyczyć prąd" np. z auta sąsiada lub odwrotnie - wspomóc potrzebujących, których zaskoczy mróz.
Sprawdź stan płynów
Właściwy poziom płynów eksploatacyjnych warto kontrolować niezależnie od pory roku, ale zimą skutki ewentualnych niedoborów mogą być jeszcze bardziej odczuwalne. Szczególnie w przypadku płynu chłodniczego. Niewymieniany od wielu lat może zgęstnieć, a nawet zamarznąć. Zbyt niski poziom przyczyni się natomiast do spadku wydajności układu chłodzenia silnika i ogrzewania wnętrza.
Banałem, o którym wielu kierowców zapomina, jest też płyn do spryskiwaczy. Letni zamarza już w okolicach zera. Przed nadejściem mrozów trzeba zastąpić go zimowym, o podwyższonej odporności na zamarzanie. Warto o tym pamiętać, gdyż jazda w zimowych warunkach bez działających spryskiwaczy może być prawdziwą mordęgą.
Skrob lub pryskaj
Szron pokrywający samochodowe szyby to zimowa codzienność, przez którą tysiące ludzi w okresie zimowym spóźnia się do pracy, a w najlepszym wypadku zaczyna dzień z niezbyt dobrym humorem. Zamiast niedbale skrobać szyby kartą bankomatową, lepiej wcześniej przygotować się na walkę z mrozem, kupując solidną skrobaczkę lub odmrażacz w płynie.
Ta druga opcja jest szczególnie wygodna. Zarówno w przypadku szyb, jak i np. zamarzniętych zamków, gdzie chemia bywa często ostatnią deską ratunku. Warto jednak korzystać z renomowanych produktów, by zminimalizować ryzyko uszkodzenia lakieru czy plastikowych elementów auta agresywnymi detergentami. To samo tyczy się gumowych uszczelek, które zimą są szczególnie narażone na uszkodzenia. Bywa, że zebrana między nimi wilgoć zamarza, uniemożliwiając otwarcie drzwi. Dobrym rozwiązaniem będzie posmarowanie uszczelek silikonem w sztyfcie.
Hamulce ważne jak nigdy
Sprawne hamulce to podstawa bezpieczeństwa niezależnie od warunków. W okresie zimowym elementy układu hamulcowego są szczególnie narażone na uszkodzenia i awarie. Sól drogowa używana do odladzania jezdni osiada na tarczach hamulcowych, zauważalnie przyspieszając ich korozję. Wystarczą godziny, by elementy pokryły się rdzawym nalotem.
Po kilku tygodniach może to nawet zaowocować nieodwracalnymi wżerami obniżającymi trwałość tarcz, a w najlepszym wypadku niepożądanymi dźwiękami dochodzącymi z układu w kilku pierwszych cyklach hamowania po dłuższym postoju. Regularne korzystanie z auta zminimalizuje te efekty.
Drugą kwestią jest hamulec postojowy, szczególnie w starszych pojazdach z ręczną dźwignią. Zdarza się, że wilgoć obecna w pancerzu linki hamulca zamarznie i uniemożliwi jego zwolnienie. Jeśli warunki temu sprzyjają (np. płaski parking), zimą lepiej zrezygnować z zaciągania "ręcznego" i zostawić auto tylko na biegu.
Powyższe rady to oczywista oczywistość dla starszych kierowców, którzy pamiętają surowsze zimy. Choć w dzisiejszych czasach aura bywa bardziej łaskawa, warto przygotować się na każdą ewentualność. Po to, by mieć pewność, że nasze auto nie zawiedzie właśnie wtedy, gdy będzie najbardziej potrzebne, a podróż przebiegnie bezpiecznie i komfortowo.