Ilu z was jeździ jeszcze na oponach letnich? Okazuje się, że wielu
Nawet jeśli oglądaliście poprzedniego dnia prognozę pogody, mogła ona wypadać np. w niedzielę, przez co nie mogliście się przygotować na trudniejsze warunki. Jak jeździć po ośnieżonych drogach i na co zwrócić szczególną uwagę, gdy ogumienie zimowe leży jeszcze w garażu?
20.11.2017 | aktual.: 30.03.2023 11:13
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
76 proc. polskich kierowców deklaruje, że wymienia opony letnie na zimowe, a 78 proc. opowiada się za obowiązkową, sezonową zmianą ogumienia. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Moto Data w marcu 2017 roku, większość zdaje sobie sprawę z wpływu takiego ogumienia na bezpieczeństwo, a jednak nadal istnieje spora grupa osób, która to lekceważy.
Z obserwacji warsztatowych wynika, że odsetek ten wynosi ok. 35 proc. A jak jest w praktyce?
Postanowiliśmy to po prostu sprawdzić na "żywym organizmie". Policzyliśmy, w ilu samochodach jest, a w ilu nie ma opon zimowych właśnie dziś, kiery po raz pierwszy od lata w dużej części kraju rzeczywiście takie opony by się przydały.
Okazuje się, że bliżej nam do obserwacji warsztatowych niż deklaracji kierowców. W grupie 200 samochodów aż 66 aut nie miało ogumienia zimowego, co oznacza, że jest to 33 proc. kierowców.
Co gorsza, przyjrzenie się bliżej niektórym oponom pokazało nam, że wiele z nich nadaje się do wymiany. Niezależnie od rodzaju. W wielu starszych samochodach wartych nie więcej niż 7 tys. zł nawet zimówki mają bieżnik ledwie łapiący się w dopuszczalnych granicach dla opony letniej.
Przypominamy, że określone prawem minimum to 1,6 mm, natomiast zaleca się wymianę gdy bieżnik opony letniej ma 3 mm głębokości, natomiast zimowej przy ok. 4-5 mm.
Zaskoczeni nigdy nie są i nie będą posiadacze opon całorocznych, dla których tak nagła zmiana pogody nie jest żadnym problemem. To właśnie w takie dni warto się zastanowić nad zakupem tego typu ogumienia.
Jak się dostosować, jeśli nie zmieniliśmy opon?
Przede wszystkim zmniejszyć prędkość. O ile? Oczywiście tu aktualny jest stary banał – odpowiednio do warunków. Najlepiej w mieście nie przekraczać 30-40 km/h, co zapewni podobną drogę hamowania, jak w przypadku pojazdu na właściwych oponach poruszającego się z prędkością 50-60 km/h.
Nie ma jednak recepty, bo wszystko zależy od natężenia ruchu oraz prędkości innych uczestników. Niestety zbyt powolna jazda też może okazać się niebezpieczna.
Miejcie na uwadze znaczne wydłużenie drogi hamowania na oponach letnich. Oznacza to, że musicie patrzeć dalej niż zwykle i przepuszczać pieszych przed przejściem, nawet jeżeli wyglądają na cierpliwych. Zapomnijcie na ten czas o telefonach.
Nawet, jeżeli pozwalacie sobie na pisanie wiadomości czy przeglądanie Facebooka podczas jazdy, to przynajmniej teraz odpuście, choć lepiej nie robić tego nigdy. Skoncentrujcie się na prowadzeniu i reagujcie na każde zapalenie się świateł hamowania w poprzedzającym samochodzie. Musicie założyć, że ma on ogumienie zimowe i zahamuje znacznie szybciej niż wy.
Warto przygotować się i na to, że jeśli ja nie mam zimowych opon, to znaczy, że wielu kierowców też nie ma – co zresztą potwierdziło nasze proste badanie. Zatem nie wymuszajcie na nikim nagłego hamowania, patrzcie częściej w lusterko wsteczne i zwracajcie uwagę na to, co dzieje się dookoła.
Jaki tor jazdy wybierać i jak jeździć, gdy na drodze leży śnieg?
Przy takich warunkach, jakie panują po opadach, większość dróg jest pokryta cienką, przeźroczystą warstwą śniegu, która może wyglądać zza kierownicy jak zwyczajnie mokra nawierzchnia. To nie jest to samo. Nawet roztapiający się śnieg tworzy bardzo śliską warstwę. Dlatego wybierajcie taki tor jazdy, gdzie jest tego najmniej. Jeździcie po tych samych śladach, po których jeżdżą inni kierowcy.
Nie bójcie się mocno hamować. Jeżeli tylko zauważycie jakieś zagrożenie, wciskajcie pedał hamulca z dużą siłą. Tylko wtedy pozwolicie systemowi ABS działać skutecznie i tylko wtedy przekonacie się, jak realnie hamuje wasze auto.
Zawsze możecie nieco odpuścić. Jeżeli ABS-u nie macie – róbcie dokładnie to samo. Pod warunkiem, że nie musicie zmieniać kierunku jazdy. Bez ABS hamowanie na letnich oponach, na takiej nawierzchni może być nawet odrobinę skuteczniejsze, ponieważ blokujące się koła przebiją się przez cienką, roztapiającą się warstwę śniegu.
Zobacz także
Nie bójcie się użyć hamulca ręcznego do skuteczniejszego zatrzymania samochodu. Zwłaszcza, gdy samochód ma system ABS, blokujące się tylne koła mogą pomóc. Natomiast nie zalecamy w ten sposób skręcać, gdyż może się to skończyć nieoczekiwanym obrotem samochodu.
Każda zmiana kierunku powinna odbywać się możliwe najłagodniej z uwzględnieniem takiego toru jady, który wymusza możliwe najmniejszy skręt. Wykorzystajcie nie tylko wyjeżdżone fragmenty drogi, ale, jeżeli jest taka możliwość, również całą szerokość pasa ruchu. Odejmijcie delikatnie gaz przed wykonaniem skrętu by dociążyć przednią oś, ale raczej nie róbcie tego bez powodu już w zakręcie, ponieważ tylne koła mogą mieć tendencję do "ucieczki".
Jedno jest pewne – odpowiednio niska prędkość nawet na oponach letnich da wam więcej czasu na reakcję i ustabilizowanie samochodu. Zerwanie przyczepności nie będzie tak nagłe, a nawet jeżeli auto wpadnie w poślizg, wszystko będzie się działo wolniej.
Na koniec warto dodać, że jeżeli nie czujecie się pewni, lepiej wybrać komunikację publiczną lub taksówkę. Natomiast dziś jest bardzo dobry dzień na postawienie przed sobą zadania zmiany opon na zimowe, jeżeli jeszcze tego nie zrobiliście. Dlatego korzystając z powyższych rad najlepiej wybrać się prosto do serwisu wulkanizacyjnego.