Hybryda nie taka straszna, jak myślisz. W Polsce możesz ją tanio serwisować
Polacy coraz częściej kupują samochody hybrydowe, a na rosnący popyt i zainteresowanie odpowiada także rynek wtórny. Zwiększa się import takich aut. Przed zakupem rodzą się pytania o koszty serwisu. Najbardziej przeraża wymiana baterii.
28.03.2018 | aktual.: 30.03.2023 11:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na początek jednak mała dygresja. Kilka miesięcy temu miałem okazję rozmawiać z technikiem Opla o narodowościach – on był rosyjskiej – i o Polakach. Powiedział, że ceni nas za to, jak dobrych mamy mechaników i jak szybko potrafią się dostosować do współczesnej motoryzacji.
Twierdził, że my nie musimy się przejmować rozwojem techniki, bo nasi mechanicy potrafią wszystko naprawić, a czego nie umieją, to się szybko nauczą.
W 100 proc. się z nim zgadzam. Obserwując rynek napraw samochodów widać jedno – każdą technikę potrafimy opanować w ciągu 3-4 lat. Na każdą wadę fabryczną konkretnego modelu rozwiązanie można znaleźć w Polsce. Kilka lat temu zastanawiałem się, jak szybko rozwinie się serwis samochodów hybrydowych. Jeśli tego nie wiecie, to powinniście – już jest na wysokim poziomie.
Wracając do tematu głównego – samochody hybrydowe w Polsce można bez problemu serwisować i naprawiać poza ASO. Są już warsztaty w tym wyspecjalizowane. Nawet takie, które oferują usługi polegające na dojechaniu do klienta, zabraniu auta i naprawienia go u siebie.
Awaria hybrydy? Zwykle zaniedbanie lub przebieg
Hybrydy są sprzedawane sloganami typu "niezawodne" i "bezobsługowe". Rzeczywiście często tak jest. Prostota konstrukcji oraz wysoka niezawodność prowadzą niestety do zaniedbań.
– Najczęściej przyczyną napraw pojazdów hybrydowych jest zaniedbanie we wcześniejszym serwisowaniu. Po pewnym czasie może dojść między innymi do usterki układu akumulatorów wysokiego napięcia. Powód może być trywialny – filtr kanału recyrkulacji powietrza układu HV. W pierwszych generacjach pojazdów był to zwykły filtr siatkowy, który należało wyciągnąć, przeczyścić i założyć. W nowszych pojazdach stosuje się wkłady, które podlegają wymianie – wyjaśnia Łukasz Cholewa, konsultant techniczny ProfiAuto.
– Kolejną typową usterką jest rozszczelnienie się układu chłodzenia w falowniku. Spowodowane może być brakiem wymian płynu chłodzącego i okresowej weryfikacji szczelności układu – dodaje Cholewa.
Zaniedbania rozpoczynają się po okresie gwarancyjnym. Każdą z wyżej wymienionych czynności można dokonać w zwykłym warsztacie. Do wymiany filtra czy płynu chłodzącego w aucie hybrydowym nie trzeba mieć ani specjalnych kwalifikacji, ani też zdolności.
Niestety nie każdy o tym wie, a właściciele nie chcą płacić kilkuset złotych za banalne czynności. Nie bądźmy jednak jednostronni – wielu mechaników po prostu nie chce dotykać hybryd tak samo jak land roverów i aut typowo amerykańskich.
Baterie tańsze niż myślisz
8-15 tys. zł to przedział cenowy baterii do typowego auta hybrydowego. Takie kwoty przerażają, ale mowa tu o cenach w ASO. Jeszcze kilka lat temu nie było innego wyjścia – teraz jest.
Akumulatory do hybryd można kupić taniej i wcale nie musi to być zespół za 2 tys. zł z rozbitego auta. Można oddać swój do regeneracji. Są już warsztaty, które zajmują się tym profesjonalnie, a koszt takiej operacji zamyka się w przedziale 1,2-2,5 tys. zł dla popularnych modeli Toyoty.
Znacznie droższe są pod tym względem hondy, jednak koszt regeneracji nie przekracza 3-3,5 tys. zł, choć może być nieco niższy, ponieważ jest bezpośrednio uzależniony od liczby pakietów ogniw, które trzeba wymienić. Niestety Honda nie dopracowała systemu tak, jak Toyota.
– Gdy pojawi się któryś z rzędu błąd (komunikat o awarii, przyp. red.) w hybrydowej Hondzie, z reguły z baterii zostają zgliszcza. Jest prawie w całości do wyrzucenia. Z 22 pakietów ogniw zostają 2-3 sprawne. Nie za pierwszym razem, ale wiadomo, jak "wywali" użytkownikowi błąd, to go kasuje i jeździ dalej. Jak już się nie daje kasować, to z baterii prawie nic nie zostaje – wyjaśnia Marek Stępniewski z serwisu Hybrid24.
– Dla porównania w Priusie drugiej generacji, w którym jest 28 pakietów ogniw, trzeba po pojawieniu się błędu wymienić 1-3 z nich przy założeniu, że wymieniamy te uszkodzone i słabe - dodaje.
To właśnie z tego powodu regeneracja baterii w Toyocie Prius drugiej generacji kosztuje około 1,2-1,5 tys. zł, natomiast w Hondzie 2-3 razy więcej. Średni koszt pakietu ogniw to ok. 200 zł. Im jest ich więcej, tym potencjalnie więcej ulegnie awarii, a to z kolei podnosi koszty.
Nieco więcej zapłaci użytkownik, który chce wymienić baterię w Priusie trzeciej generacji (2,3 tys. zł) lub w hybrydowym Lexusie (3-3,5 tys. zł).
Gorzej jest z markami mniej kojarzonymi z hybrydami. Decydując się na zakup BMW czy Mercedesa trzeba się liczyć z cenami marek premium.
– Koszt regeneracji baterii do BMW to około 10-15 tys. zł, to bardzo dużo – opowiada Waldemar Jamrozy z rzeszowskiego serwisu Hybrid. – Są to akumulatory litowo-polimerowe, trudne do naprawy, ale można to zrobić. W Mercedesie są praktycznie takie same.
Warto jednak podkreślić, że mowa tu o samochodach luksusowych, które w zakupie też są sporo droższe od popularnych toyot.
– Taniej jest w Kii Optimie, gdzie montuje się baterie litowo-jonowe. Ich wymiana to koszt rzędu 4-4,5 tys. zł – dodaje pan Waldemar.
Jak wygląda trwałość baterii w napędzie hybrydowym?
– Im starszy system tym lepszy zarówno w Hondzie, jak i w Toyocie – zaznacza Marek Stępniewski. – Pierwsze generacje bez problemu wytrzymują 20 lat i przebieg 300 tys. km. Wystarczy zregenerować baterię i można jeździć dalej. Znam Priusa II generacji z przebiegiem 1,6 mln km!
W nowszych autach nie jest już tak dobrze. Baterie w Hondach wytrzymują z reguły 150-170 tys. km. W nowych Aurisach i Yarisach można się szykować na wymianę po około 160 tys. km. Nie jest zasadą, że bateria po takich przebiegach będzie uszkodzona. Z czasem traci wydajność i wymiana słabych ogniw przywraca jej kondycję.
Jak wymienić baterie?
W specjalistycznych serwisach można od ręki kupić zregenerowaną baterię i przy okazji na miejscu wymienić. W niezależnym warsztacie sama wymiana zamyka się kwotą maksymalnie 400 zł, co odpowiada 3-4 godzinom pracy. Pod warunkiem, że mechanik wie, jak to zrobić. Są też inne sposoby.
– Przyjeżdżamy ze zregenerowaną baterią do klienta, montujemy ją, zabieramy uszkodzoną. Tak działa serwis Hybrid24 w całym kraju i za granicą. Nic prostszego. Nie trzeba się niczym przejmować, wystarczy telefon. Oczywiście jeżeli nie jest to poważna awaria – tłumaczy Marek Stępniewski.
Co jeszcze może się zepsuć w napędzie hybrydowym?
Generalnie tylko baterie, choć zdarzają się także usterki falowników.
– Dochodzi do tego bardzo rzadko. Wymienialiśmy dopiero trzy falowniki – mówi Waldemar Jamrozy z serwisu Hybrid. – Koszt naprawy to około 1,5-2 tys. zł w toyotach, ale naprawdę zdarza się to sporadycznie. Trudno przeciążyć taki falownik, zwykle uszkadzają się tranzystory.
Warto zaznaczyć, że niektóre naprawy samochodów hybrydowych, również te nie związane bezpośrednio z napędem, mogą wymagać specjalnego podejścia i wiedzy. Przykładem są naprawy blacharskie
– Przy naprawach blacharskich każdorazowo należy rozłączyć układ HV, stosując się do ściśle określonych procedur. Trzeba posiadać odpowiednie uprawnienia i zachować podstawowe środki BHP. Po każdej naprawie należy także sprawdzić ciągłość przewodów oraz ich izolację. Dopiero po weryfikacji układu elektrycznego i izolacji przewodów można podłączyć zespół baterii wysokiego napięcia – mówi Łukasz Cholewa z ProfiAuto.
To samo dotyczy prac przy układzie klimatyzacji. Jednak większość czynności serwisowych nie sprawia problemów warsztatom niewyspecjalizowanym w hybrydach. Toyoty okazują się wyjątkowo wdzięcznymi autami, gdy trzeba wymienić coś w zawieszeniu czy układzie hamulcowym. Części są tanie i łatwo dostępne.
Powiedzmy sobie szczerze – serwis i naprawy hybryd wcale nie są droższe, a najczęściej są znacznie tańsze niż podobnych samochodów z silnikami Diesla.
Co prawda, jak wskazują specjaliści w tym zakresie, im nowsze systemy napędowe, tym są bardziej skomplikowane, ale czyż nie tak samo jest w technice silników wysokoprężnych, a nawet benzynowych?
Każda typowa usterka konwencjonalnego auta – od wymiany sprzęgła z kołem dwumasowym, poprzez filtr cząstek stałych, turbosprężarkę czy wtryskiwacze – wiąże się z wydatkiem od 2 do 10 tys. zł, a mowa tu o wielu newralgicznych obszarach. Tymczasem w hybrydach najczęściej wymienia się tylko baterie.