Honda City powraca, ale tym razem nie jest brzydkim sedanem
Honda pochwaliła się swoją najnowszą propozycją w segmencie B. Mowa o modelu City, który właśnie zadebiutował w Tajlandii. Analizując jego zalety, można śmiało stwierdzić, że mógłby też odnieść sukces w Europie.
25.11.2020 | aktual.: 16.03.2023 15:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Honda City Polakom kojarzy się przede wszystkim z niezbyt urodziwym, niewielkim autem, które w 4 ostatnich generacjach występowało z nadwoziem typu sedan. Teraz Japończycy powrócili do korzeni, ponownie tworząc miejskiego hatchbacka - tak jak w 1. i 2. odsłonie. W przeciwieństwie jednak do City z lat 80. i 90. nowe wydanie jest całkiem spore - z długością 4345 mm może być traktowane jak kompakt.
Zobacz także
Mało tego, samochód wygląda całkiem nieźle, łącząc diodowe, wąskie reflektory z - charakterystyczną dla nowych hond - szeroką atrapą chłodnicy. Producent chwali się też praktycznym charakterem pojazdu - wnętrze można zaaranżować na wiele sposobów, składając kanapę lub przednie fotele.
Pod maską nowej City znajdziemy tylko jeden silnik - to 1-litrowa, doładowana 3-cylindrówka, znana chociażby z Civika. Motor ten generuje 120 KM, co powinno być wystarczającą wartością dla auta o raczej miejskim przeznaczeniu. Oczywiście tradycyjnie dla rynku azjatyckiego, za przeniesienie napędu odpowiada bezstopniowa przekładnia CVT.
Całkiem nieźle wygląda też kokpit. Jest prosty i ma dużo fizycznych przycisków, a przy tym oferuje nowoczesne multimedia z nawigacją i kamerą cofania. Wiele zależy jednak od konkretnej wersji wyposażenia. Samochód będzie dostępny w Tajlandii i nic nie wskazuje, aby miał trafić do Europy. Szkoda, gdyż takie auto mogłoby odnieść sukces. Byłoby alternatywą dla niektórych modeli z segmentów B i C.