Hennessey Venom F5 to inny wymiar. W kwestii mocy i osiągów bije na głowę bugatti
Najpotężniejszy supersamochód świata nareszcie doczekał się oficjalnej wersji produkcyjnej. Sprzedaż ruszy w pierwszej połowie 2021 roku. Amerykanie zamierzają stworzyć tylko 24 egzemplarze, a każdy z nich będzie piekielnie szybką maszyną.
16.12.2020 | aktual.: 16.03.2023 15:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Długo zapowiadany Venom F5 nareszcie doczekał się finalnego wydania, które za kilka miesięcy powinno pojawić się w sprzedaży. Chętnych z pewnością nie zabraknie, gdyż będzie to najszybszy seryjny samochód świata. No, chyba że Amerykanie zdecydują się ograniczyć osiągi do rozsądnego pułapu. Na razie jednak nic na to nie wskazuje.
W oficjalnych materiałach prasowych znajdziemy imponujące wartości. 1840 KM mocy i 1617 Nm maksymalnego momentu obrotowego - takimi parametrami może pochwalić się 6,6-litrowy silnik V8 z podwójnym doładowaniem. Producent twierdzi, że dzięki temu pierwsza setka pojawia się na liczniku po mniej niż 3 s, a 200 km/h po zaledwie 4,7 s. Jeszcze większe wrażenie robi obiecywana prędkość maksymalna przekraczająca 500 km/h!
Co warte odnotowania, konstrukcja została maksymalnie dopracowana pod kątem aerodynamiki i niskiej masy - waży tylko 1360 kg. To wynik szerokiego zastosowania włókna węglowego i lekkich, wytrzymałych stopów. Chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, że F5 to dość spartańska maszyna, choć znalazło się miejsce na multimedia i podstawowe elementy wyposażenia.
Kierowca będzie mógł też korzystać z systemu wyboru trybów jazdy: Sport, Track, Drag, Wet i F5 - ten ostatni pozwoli wykorzystać maksimum potencjału auta. Pomoże w tym również szybka, półautomatyczna przekładnia z 7 przełożeniami i opony Michelin Pilot Cup Sport 2 w rozmiarze 345/50/19.
Na liście opcji znajdziemy tylko jedną pozycję - pakiet torowy z agresywniejszym splitterem i dużym tylnym skrzydłem. W skład zestawu wchodzą też ceramiczne hamulce z 6-tłoczkowymi zaciskami i tarczami o średnicy 15,35 cala. Chętni na takie atrakcje dopłacą do i tak wysokiej, bazowej ceny, oscylującej w granicach 2,1 mln dolarów (około 7,5 mln zł).
Pierwsze sztuki powinny trafić do klientów nie później niż w 2021 roku. Trudno nie czekać z niecierpliwością na bezpośrednie porównanie z konstrukcjami Bugatti. Prędkość maksymalna, przynajmniej ta zapowiadana, jest zauważalnie wyższa. Pytanie, czy amerykańska konstrukcja okaże się równie dobra w pozostałych kategoriach.