GP Belgii: Vettel wraca do formy, przebłysk Mercedesów

Dokładnie półtorej godziny, jak idealnie zaplanowany spektakl teatralny czy film sensacyjny, tyle trwał dzisiejszy wyścig o Grand Prix Belgii na torze Spa-Francorchamps. 44 okrążenia, z których każde liczyło 7 kilometrów, 24 bolidy i tylko jeden zwycięzca. Po czterotygodniowej przerwie najszybsze bolidy na świecie wracają na tory wyścigowe.

GP Belgii: Vettel wraca do formy, przebłysk Mercedesów
Bartosz Pokrzywiński

28.08.2011 | aktual.: 18.04.2023 11:29

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dokładnie półtorej godziny, jak idealnie zaplanowany spektakl teatralny czy film sensacyjny, tyle trwał dzisiejszy wyścig o Grand Prix Belgii na torze Spa-Francorchamps. 44 okrążenia, z których każde liczyło 7 kilometrów, 24 bolidy i tylko jeden zwycięzca. Po czterotygodniowej przerwie najszybsze bolidy na świecie wracają na tory wyścigowe.

Po wczorajszej sesji kwalifikacyjnej pewne było, że Sebastian Vettel startujący z pierwszego pola startowego, nie będzie miał łatwej przeprawy, by odnieść siódme w tym sezonie zwycięstwo. Vettel nie wygrywał przez ostatnie dwa miesiące, a Lewis Hamilton wiecznie czyha na choćby najmniejszy błąd Niemca i zawsze jest gotowy do ataku.

Jednak na starcie do dzisiejszego wyścigu to nie Hamilton, ani startujący z trzeciej pozycji Webber wygrażał palcem Red Bullowi na starcie. Na dohamowaniu do pierwszej szykany popisał się bowiem startujący z piątej pozycji Nico Rosberg. Srebrna strzała przeleciała obok Massy, Webbera, który po raz kolejny zepsuł start, a potem bez najmniejszego problemu bolid Mercedesa wcisnął się Lewisowi Hamiltonowi.

Co więcej, po chwili Rosberg wyprzedził nawet Sebastiana Vettela i przez pewien czas to on dowodził stawce. Nieźle wystartował także Bruno Senna, jednak już na pierwszym zakręcie pojechał zbyt szeroko i uderzył w bolid Jaime Alguersuariego. To zakończyło się karą dla brazylijskiego kierowcy i pozbawieniem szans w walce o wyższe lokaty.

Michael Schumacher ruszył do wyścigu z ostatniego pola startowego. Mistrz rozbił swój bolid podczas pierwszej części wczorajszej sesji kwalifikacyjnej i przepiękna 20. rocznica debiutu Schumiego, który po raz pierwszy wsiadł do bolidu F1 na Spa w 1991 roku, wydawała się bardzo gorzka dla Niemca.

Było jednak zupełnie inaczej. Schumacher bardzo szybko wyprzedzał kolejnych rywali, pomógł mu także samochód bezpieczeństwa, który wyjechał na tor po tym jak Lewis Hamilton zderzył się z Kamui Kobayashim. Lewis wyprzedził Kamuiego jeszcze przed najdłuższą prostą znajdującą się za zakrętem Eau Rouge. Lewis był z przodu, Kamui na chwilę zrównał się z nim, jednak bolid McLarena był szybszy i kiedy Brytyjczyk chciał ustawić się do wejścia w prawy zakręt, zawadził tylnym lewym kołem o bolid Kobayashiego.

Lewis uderzył w bandę i stracił jakiekolwiek szanse na dalszy udział w wyścigu. Kiedy samochód bezpieczeństwa zjechał do boksów, na czele stawki znalazły się dwa bolidy Red Bulla. Czerwony bolid Ferrari prowadzony przez Fernando Alonso nie był na tyle szybki, by powstrzymać Marka Webbera.

Z tyłu stawki ciągle przebijał się Michael Schumacher, do głosu doszedł także obrońca honoru McLarena, Jenson Button. Mistrz świata z 2009 roku także nie miał łatwego zadania, gdyż startował do wyścigu z 13. pozycji. Można jednak dojść do wniosku, że tor w Belgii po raz kolejny wybaczył sobotnie wpadki i podczas wyścigu można było na nim wiele odrobić lub stracić.

Tuż przed końcem Schumacher znalazł się za Nico Rosbergiem, wtedy też szefowie Mercedesa wpadli na pomysł, by zrobić Niemcowi prezent z okazji rocznicy startów w Formule 1. Początkowo powiedzieli oni Rosbergowi, że chcą aby oba bolidy bezpiecznie dojechały do mety. To jednak nie była wystarczająca sugestia, więc po chwili radio w samochodzie Rosberga włączyło się ponownie, tym razem kierowca dowiedział się, że powinien oszczędzać paliwo. Chwilę później Michael Schumacher po prostu przemknął obok swojego kolegi z zespołu.

Jako pierwszy na metę wpadł Sebastian Vettel, kilka sekund później pojawił się tam Mark Webber, a trzecie miejsce na podium zgarnął rewelacyjnie jadący w końcówce Jenson Button. Dalej Fernando Alonso, Schumacher, Rosberg, Sutil, Massa, Pietrow, a ostatni punkcik zgarnął ukarany za wczorajszą kolizję z Lewisem Hamiltonem Pastor Maldonado. Wydawać by się mogło, że Red Bulle nie będą tak szybkie na Spa jak na wolniejszych torach, jednak i tym razem to granatowe bolidy dyktowały warunki.

Sebastian Vettel wyrabia sobie coraz większą przewagę w klasyfikacji generalnej, a do końca sezonu pozostaje coraz mniej wyścigów. Czy ktoś dogoni niemieckiego byka?

Kwalifikacja GP Belgii

PozycjaKierowcaZespółCzasPkt.
1.Sebastian VettelRed Bull1:26:44.89325
2.Mark WebberRed Bull+ 3,7 s.18
3.Jenson ButtonMcLaren+ 9,6 s.15
4.Fernando AlonsoFerrari+ 13,0 s.12
5.Michael SchumacherMercedes+ 47,4 s.10
6.Nico RosbergMercedes+ 48,6 s.8
7.Adrian SutilForce India+ 59,7 s.6
8.Felipe MassaFerrari+ 66,0 s.4
9.Witalij PietrowRenault+ 71,9 s.2
10.Pastor MaldonadoWilliams+ 77,6 s.1
11.Paul di RestaForce India+ 83,9 s.
12.Kamui KobayashiSauber+ 91,9 s.
13.Bruno SennaRenault+ 92,9 s.
14.Jarno TrulliLotus+ 1 okr.
15.Heikki KovalainenLotus+ 1 okr.
16.Rubens BarrichelloWilliams+ 1 okr.
17.Jerome D'AmbrosioVirgin Racing+ 1 okr.
18.Timo GlockVirgin Racing+ 1 okr.
19.Vitantonio LiuzziHRT+ 1 okr.
20.Sergio PerezSauber+ 17 okr.
21.Daniel RicciardoHRT+ 31 okr.
22.Lewis HamiltonMcLaren+ 32 okr.
23.Sebastien BuemiToro Rosso+ 38 okr.
24.Jaine AlguersuariToro Rosso+ 44 okr.

Klasyfikacja generalna kierowców

KierowcaKrajZespółPunkty
1.Sebastian VettelNiemcyRed Bull259 pkt.
2.Mark WebberAustraliaRed Bull167 pkt.
3.Fernando AlonsoHiszpaniaFerrari157 pkt.
4.Jenson ButtonWielka BrytaniaMcLaren149 pkt.
5.Lewis HamiltonWielka BrytaniaMcLaren146 pkt.
6.Felipe MassaBrazyliaFerrari74 pkt.
7.Nico RosbergNiemcyMercedes56 pkt.
8.Michael SchumacherNiemcyMercedes42 pkt.
9.Witalij PietrowRosjaRenault34 pkt.
10.Nick HeidfeldNiemcyRenault34 pkt.
11.Kamui KobayashiJaponiaSauber27 pkt.
12.Adrian SutilNiemcyForce India24 pkt.
13.Sebastien BuemiSzwajcariaToro Rosso12 pkt.
14.Jaime AlguersuariHiszpaniaToro Rosso10 pkt.
15.Sergio PerezMeksykSauber8 pkt.
16.Paul di RestaSzkocjaForce India8 pkt.
17.Rubens BarrichelloBrazyliaWilliams4 pkt.
18.Jarno TrulliWłochyLotus0 pkt.
19.Pedro de la RosaHiszpaniaSauber0 pkt.
20.Jerome D’AmbrosioBelgiaVirgin Racing0 pkt.
21.Heikki KovalainenFinlandiaLotus0 pkt.
22.Pastor MaldonadoWenezuelaWilliams0 pkt.
23.Karun ChandhokIndieHRT0 pkt.
24.Timo GlockNiemcyVirgin Racing0 pkt.
25.Narain KarthikeyanIndieHRT0 pkt.
26.Vitantonio LiuzziWłochyHRT0 pkt.
27.Daniel RicciardoAustraliaHRT0 pkt.
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (0)